• Sejmowa komisja wysłała do premier Szydło dezyderat w sprawie zasad lokowania biogazowni.
• Posłowie chcą, by zasady ich lokowania określić w sposób precyzyjny.
• Odległości biogazowni od zabudowań nie powinny być jednak określone w metrach.
• Rozwiązania mają zabezpieczać interesy mieszkańców oraz nie blokować kolejnych biogazowni.
Sejmowa komisja ds. petycji rozpatrywała petycję w sprawie zmiany ustawy o odnawialnych źródłach energii, w zakresie wprowadzeni minimalnych odległości biogazowni od zabudowań mieszkalnych.
Posłowie uznali, że sposobem załatwienia tej petycji będzie dezyderat w sprawie zasad lokowania biogazowni skierowany do premier Beaty Szydło.
- Poruszana problematyka ma charakter międzyresortowy, dlatego nie wiemy, czy to minister energii, rolnictwa, ochrony środowiska czy infrastruktury i budownictwa będzie prowadził te regulacje i gdzie zapadną decyzje, które potem przyjmą postać projektu ustawy – wyjaśnia przewodniczący komisji ds. petycji, poseł PO Sławomir Jan Piechota.
Konkretnie i precyzyjnie określić lokalizacje biogazowni
Komisja ds. petycji zwraca uwagę, że wobec planowanych przez rząd zmian w ustawie o odnawialnych źródłach energii, które dotyczyć będą również biogazowni, należy w sposób konkretny i precyzyjny określić zasady ustalania lokalizacji takich obiektów.
- W ocenie komisji, przesłanką w tym zakresie nie może być jednak wyłącznie proste, ale nieuwzgledniające specyfiki miejsca i konkretnej biogazowni kryterium odległości od zabudowań mieszkalnych lecz możliwie szerokie i całościowe ujęcie czynników sanitarnych, jak rodzaj i ilość emitowanych zapachów, hałas itp. – zaznacza Sławomir Jan Piechota. - Należałoby ponadto uwzględniać wymogi związane z akceptacją społeczności lokalnej czy regulacje dotyczące wielkości dopuszczalnej produkcji.
Komisja zwraca się wobec tego do premier Beaty Szydło o pilne podjęcie prac nad rozwiązaniami w zakresie ustalania lokalizacji biogazowni.
- Rozwiązania te powinny z jednej strony zabezpieczać interesy mieszkańców, z drugiej zaś stwarzać możliwość powstawania w Polsce kolejnych biogazowni – uważają posłowie.
Ich zdaniem, jeśli w wyniku przeprowadzonych analiz i ocen, zostanie stwierdzona potrzeba zmian w przepisach prawa, komisja zwraca się do premier Szydło o przygotowanie przez rząd odpowiedniego projektu i skierowanie go do Sejmu.
Odległości w metrach niepożądane
Poseł PiS Grzegorz Wojciechowski przypomina, że dezyderat różni się od petycji, która dotyczyła minimalnych odległości biogazowni. - Jak wynikało z treści petycji, chodziło o podanie tych odległości konkretnie w metrach czy innych jednostkach. Doszliśmy do wniosku, że nie jest to dobry sposób, bo te odległości w jednym przypadku mogą spełniać jakieś rozsądne zasady, a w innym wypadku ta odległość może być po prostu nierozsądna – uważa Wojciechowski.
Wojciechowski dodaje, że w petycji mówi się o ustawie o OZE, w której tych odległości nie ma i nie będzie. Jego zdaniem podstawą wyznaczania odległości biogazowni od zabudowań powinno być prawo budowlane, dlatego warto byłoby je wskazać w dezyderacie.
W opinii Sławomira Jana Piechoty prawdopodobnie odpowiednie zapisy trzeba będzie zawrzeć m.in. w prawie budowlanym, ale to kompetencją rządu jest to, by ocenić, czy również w innych aktach prawnych trzeba te kwestie rozwiązać. Jest kwestią wtórną, gdzie to zostanie wyartykułowane, gdzie zostaną te ograniczenia wprowadzone.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Śmierdzące biogazownie? Posłowie chcą określenia zasad ich lokalizacji