• 19 lipca rząd przyjął projekt ustawy, którego celem jest walka z nieuczciwymi praktykami rynkowymi.
• Mimo iż wejście w życie nowych regulacji nie jest przesądzone, już dziś wzbudzają one duże kontrowersje.
• Zdaniem Jerzego Safadera, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb, ustawa może okazać się nieskuteczna.
- W założeniu propozycje zawarte w ustawie wydają się interesujące. Pytanie jednak, w jaki sposób wprowadzimy je w życie? Jeżeli jakaś firma podpisze kontrakt z sieciami handlowymi na konkretną liczbę dostaw i konkretną kwotę, to w jaki sposób ma udowodnić, że sieć stosuje nieuczciwe praktyki? Tu pojawia się problem. Ustawa może być teoretycznie poprawna, ale w praktyce może nie zdać egzaminu, bo wszyscy mamy podpisane umowy z sieciami handlowymi. Firma ma wybór – albo ją podpisze i sprzeda swoje produkty, albo tego nie zrobi - wyjaśnia w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl Jerzy Safader, prezes Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb i słupskiej firmy Stanpol.
Jerzy Safader podkreśla, że w Europie Zachodniej obowiązują inne rozwiązania, które dobrze się sprawdzają w rynkowej praktyce.
- Na Zachodzie współpracuję z sieciami handlowymi, często odpowiednikami działających w Polsce, w których obowiązuje zasada, iż dany produkt musi być dostarczany przez trzech – czterech różnych dostawców. Przykładowo filet z dorsza jest kupowany w trzech różnych miejscach. Wtedy sytuacja jest jasna. Trudno jednak oceniać, czy to co wymyślili nasi politycy zda egzamin. Bardzo w to wątpię. Jak w ogóle można udowodnić sieciom, że podejmują nieuczciwe praktyki? To bardzo trudne - uważa prezes Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb.
Jak dodaje wyeliminowanie nieuczciwych praktyk nie jest łatwe, a być może jest w ogóle niemożliwe.
Czytaj cały tekst tutaj.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rządowa ustawa nieskuteczna w walce z nieuczciwymi praktykami rynkowymi?