Autosan będzie produkować... samochody wojskowe. Ma to być pomysł rządu na ratowanie fabryki, która od października 2013 roku znajduje się w postępowaniu upadłościowym.

Sanocki zakład, specjalizujący się głównie w produkcji autobusów, jest w postępowaniu upadłościowym od października 2013 roku. Zatrudnia nieco ponad 300 pracowników. Na początku lutego syndyk masy upadłościowej poinformował o sprzedaży Autosanu konsorcjum dwóch spółek PIT-Radwar i HSW, należącym do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Umowa ma zostać podpisana do końca marca bieżącego roku. Spółki zapłacą za zakład 17,3 mln zł.

Jak informuje Dziennik.pl Autosan, w rękach nowych właścicieli ma produkować, oprócz autobusów, także samochody wojskowe. - Montaż pojazdów ciężarowo-osobowych dla wojska może się rozpocząć pod koniec 2018 r. – zapowiada Ryszard Kardasz, prezes firmy PIT Radwar.

Przyszły właściciel patrzy w przyszłość z optymizmem. – Pierwszy rok będziemy blisko zera, drugi na delikatnym plusie, a od trzeciego zakładamy poważny zysk. Wydaje się, że dwa lata wystarczą, by wdrożyć nową technologię – dodaje.

Czy tak się stanie, to zależy od wielu czynników. Jedną z najważniejszych kwestii jest czas poświęcony na wdrożenie nowych technologii, bo jak przyznaje sam syndyk, Autosan to na razie po prostu montownia autobusów. Jednocześnie jednak produkuje kabiny dla ciężarówek wojskowych.

Ale nawet jeśli, jak przypomina Dziennik.pl, uda się pozyskać licencję, wdrożyć produkcję, to trzeba mieć jeszcze... kupców. Tymczasem postępowanie wojska na zakup prawie tysiąca samochodów ciężarowo-osobowych wysokiej mobilności Mustang (mają zastąpić honkery) już trwa, tak więc trudno oczekiwać, by Autosan mógł w nim jeszcze wziąć udział.

Jednocześnie na polskim rynku rośnie konkurencja – wiadomo, że – znany głównie z produkcji ciągników – Ursus, chce współpracować przy produkcji tego typu aut z firmami z Izraela. Firm chcących produkować u nas tego typu pojazdy może jeszcze przybyć.

 – Obawiam się, że ta transakcja to po prostu będzie przejadanie pieniędzy. Zakład dostanie kroplówkę finansową, ale i tak nie będzie w stanie stworzyć szybko dobrego produktu. A wojsko będzie zamawiać u tego, kto zaproponuje najlepsze warunki, a nie u tego, kto akurat zagrożony jest bankructwem – stwierdza przedstawiciel zbrojeniówki, który chce zachować anonimowość.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News