• Wszczęcie przez KE postępowania ws. tzw. podatku handlowego jest efektem tego, że rząd napisał ustawę "na kolanie", by spełnić swoje populistyczne zapowiedzi - ocenił poseł PSL Mirosław Kasprzak.
• Według niego decyzja KE będzie "szkodliwa dla budżetu".
Kasprzak powiedział, że decyzja KE, która będzie "szkodliwa dla budżetu", wynika z tego, że rząd napisał ustawę o podatku od sprzedaży detalicznej "na kolanie", by spełnić swoje populistyczne zapowiedzi.
Zdaniem byłego wiceministra gospodarki ustawa była następstwem "populistycznego hasła" z kampanii PiS, które obiecywało pieniądze obywatelom - jak mówił poseł - pozyskane dzięki "gnębieniu sklepów, czy banków".
"Było w tym za dużo populizmu. Trzeba tworzyć prawo realnie, a nie populistycznie" - ocenił polityk PSL.
Według niego błąd rządu polegał na tym, że najpierw zaplanował wydatki, a potem "szukał pieniędzy", a także na tym, że nie upewnił się co do zgodności ustawy z prawem unijnym. "Można było na etapie tworzenia prawa zasięgnąć opinii KE i zrobić tzw. prenotyfikację, czyli wstępną notyfikację" - wyjaśnił Kasprzak.
Czytaj też: PiS: Komisja Europejska broni interesów zachodnich sieci supermarketów
Zaznaczył, że taką praktykę sam stosował jako wiceminister gospodarki. "Z chwilą uchwalenia prawa sytuacja była już jasna" - dodał.
Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej weszła w życie 1 września. Wprowadza ona dwie stawki podatku od handlu: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku miała wynosić 204 mln zł.
Według założeń rządu w przyszłym roku podatek ten miał przynieść 1,6 miliarda złotych wpływów.
Polskie władze od dłuższego czasu były w kontakcie z Komisją Europejską w sprawie podatku handlowego. W pismach wysłanych w lipcu i czerwcu do Brukseli przekonywały, że konstrukcja podatku (jego progresja) nie powoduje zróżnicowania pomiędzy podatnikami, nie może być mowy o pomocy publicznej.
Odmienną opinię na ten temat mają urzędnicy w Brukseli. "Komisja obawia się, że progresywne stawki oparte na wielkości przychodów przyznają przedsiębiorstwom o niskich przychodach selektywną przewagę nad ich konkurentami, z naruszeniem unijnych zasad pomocy państwa" - podkreślono w komunikacie KE.
Komisja Europejska uznała niedawno system progresji podatkowej, jaki chciał wprowadzić wobec handlowców rząd na Węgrzech za pomoc publiczną. Wobec takiego stanowiska Budapeszt musiał się wycofać z tych rozwiązań.
Resort finansów poinformował w poniedziałek, że przygotował plan działań na okoliczność negatywnej decyzji Komisji Europejskiej ws. podatku od sprzedaży detalicznej; ma on zostać przedstawiony opinii publicznej we wtorek na konferencji prasowej.