Przyjęty przez rząd projekt ustawy o przebudowie i modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP oraz finansowaniu armii, zwiększający wydatki obronne do 2,5 proc. PKB do roku 2030 jest już w Sejmie. Przy okazji jednak Rada Ministrów wprowadziła poprawki spowalniające proces podwyższania wydatków.
• Zwiększenie wydatków na obronę z 2 proc. PKB do 2,5 proc. to jedno z kluczowych założeń rządu PiS.
• Taki wzrost wydatków stawia nas w gronie prymusów NATO obok USA, Francji, Grecji i Estonii.
• Michał Dworczyk: Nie ma żadnych zagrożeń dla Programu Modernizacji Sił Zbrojnych.
Zgodnie z założeniami rządu, wydatki państwa na obronność mają być liczone od PKB danego roku, którego dotyczą, a nie od PKB roku poprzedniego, tak jak dotychczas.
Taka zmiana metodologii obliczania udziału wydatków obronnych w PKB jest nieprzypadkowa. Sposób naliczania środków, przy uwzględnieniu obecnie planowanych założeń makroekonomicznych, oznacza wzrost budżetu MON, średniorocznie, o ponad 1,2 mld złotych, niż wynikałoby to ze wzrostu PKB i inflacji.
Ważne nie tylko dla Polski
Zwiększenie wydatków na obronę z 2 proc. PKB do 2,5 proc. PKB to jedno z kluczowych założeń obejmującego rządy PiS. Prezes PiS Jarosław Kaczyński opowiadał się nawet za zwiększeniem wydatków obronnych do 3 proc. PKB. Podobne deklaracje składała też premier Beata Szydło, a także szef resortu obrony Antoni Macierewicz.
To chyba najmniej kontrowersyjna decyzja rządu od objęcia władzy przez PiS. Wzrost nakładów na wojsko ma ważny wymiar narodowy, którym jest silniejsza i nowocześniej wyposażona polska armia.
- Nawet na realizację najpiękniejszych programów, trzeba mieć realne środki – przypominał Bartosz Kownacki, wiceminister w MON.
Zwiększenie wydatków na armię ma też, szczególnie dziś ważny, wydźwięk międzynarodowy. To przykład realizacji w praktyce przez Polskę ustaleń państw NATO podjętych najpierw na szczycie w Newport w 2014 r., a następnie potwierdzonych w 2016 r. na szczycie w Warszawie.
Nieliczni w NATO
Wypełniając deklaracje polskiego rządu i prezydenta o zwiększeniu wydatków obronnych do 2 proc. PKB, do czego prezydent USA Donald Trump z tak dużą gorliwością zachęca wszystkie państwa NATO, stawia nas pod tym względem w gronie prymusów. Tylko 4 z 28 krajów należących do sojuszu spełniają ten warunek. Dotychczas, obok USA, była to Francja, Grecja i Estonia.
W Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju przyjętym przez rząd w lutym br. założono, że pułap wydatków w wysokości 2,2 proc. PKB zostanie osiągnięty w 2020 roku, 2,5 proc. PKB - w 2030 r. W 2018 r. wydatki państwa na finansowanie potrzeb obronnych RP miałyby wynieść nie mniej niższej niż 2 proc. PKB, w rok później już 2,1 proc. PKB, a 2,2 proc. PKB w latach 2020-2023. W latach 2024-2025 ma to być 2,3 proc. PKB, a 2,4 proc. PKB w latach 2026-2029. W roku 2030 i latach kolejnych miałyby one wynieść 2,5 proc. PKB.
Autopoprawka MON
W przeddzień rządowej debaty MON zgłosiło autopoprawkę do ustawy. Potwierdzała ona wzrost budżetu obronnego do 2,2 proc. PKB do 2020 roku i 2,5 proc. do roku 2030, tak jak to było w planie Morawieckiego, przyjętym przez rząd. Wskazano jednak trochę inną „ścieżkę” dochodzenia do osiągnięcia tych wskaźników.
MON zaproponował pozostawienie finansowania armii na poziomie 2,0 proc. PKB do roku 2019, a następnie, w roku 2020, zwiększył je od razu do 2,2 proc. Pula „dodatkowych” środków dla MON wyniosłaby wówczas 2,378 mld zł w 2018 r. oraz 2,564 mld zł w 2019, zamiast 4,781 mld zł planowanych w koncepcji Morawieckiego, a w 2020 aż 7,462 mld zł, co oznacza wzrost o ok. 4,9 mld rok do roku.
Nie zmienia to faktu, że przyjęte przez rząd poprawki dochodzenia do zwiększonego finansowania sił zbrojnych, mimo niewielkich różnic, są wciąż nadal bardzo ambitne.
- Są zaplanowane ogromne, niewyobrażalne pieniądze na modernizację polskiej armii – nawiązywał do przyjęcia przez rząd planu Morawieckiego prezydent Andrzej Duda podczas konferencji poświęconej przemysłowi obronnemu.
Ogromne pieniądze na armię
W bieżącym roku na obronność kraju zaplanowano 37,352 mld zł. To 2,01 proc. planowanego PKB w 2016 roku.
Ostatecznie nakłady na obronę pozostaną na poziomie 2 proc. PKB w latach 2018-2019, by w roku 2020 zostały zwiększone do 2,1 proc. PKB. Poziom 2,2 proc. PKB ma zostać osiągnięty w 2021 r., a nie w 2020, jak zaplanowano w strategii, 2,5 proc. PKB planuje się osiągnąć w 2030 roku.
W ciągu 10 lat budżet na obronność ma wynieść 113,883 mld zł zamiast 117,217 mld zł, jak oceniano w planie Morawieckiego.
To rzeczywiście ogromne pieniądze. Przykładowo na ochronę zdrowia wydajemy ok. 4,5 proc. PKB , to sumarycznie ponad 100 mld zł w ciągu roku, na edukację natomiast łączne wydatki w obecnym roku wyniosą w sumie ok. 8,4 mld zł. ( 0,43 proc. PKB).
- Z punktu bezpieczeństwa państwa to dobry kierunek. Na pewno będzie to dostrzeżone przez sojuszników, którzy oczekują, że kraje należące do NATO podniosą wydatki na wojsko przynajmniej do 2 proc. PKB. Obecnie tylko kilka krajów znacząco podniosło wydatki na obronność ponad 2 proc. PKB – przypominał w rozmowie z Parlamentarny.pl Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący PO, były minister obrony narodowej.
- Mowa była o 3 proc. PKB i to szybko, a będzie 2,5 proc. i to w ciągu wielu lat. Oczywiście nasuwa się pytanie czy te założenia zostaną spełnione. Plan Odpowiedzialnego Rozwoju to raczej plan na dalszą przyszłość. Można się spodziewać, że coś co ma zostać osiągnięte w dalszej przyszłości, nie jest pewne i jednoznaczne. Nie wiadomo czy zostanie spełnione – podkreśla minister.
Modernizacja armii bez zagrożeń
Plan Morawieckiego zakłada też, że modernizacja armii ma spowodować m.in. skok technologiczny przemysłu obronnego oraz krajowego. Piękne zapowiedzi. Ale jak realizowane? Niemrawo, źle, a właściwie to wcale.
Minister Macierewicz, w uzasadnieniu zmian wskazał jednak, że przyjęcie nowej ustawy w kształcie uwzględniającym autopoprawkę nie zagraża osiągnięciu celów Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju i planowi zwiększania wydatków obronnych.
- Będzie dobrze, nie ma żadnych zagrożeń dla Programu Modernizacji Armii - zapewniał również w rozmowie z Parlamentarny.pl Michał Dworczyk, wiceminister MON.
Rzeczywiście. Mimo wprowadzonych zmian, wynikających najpewniej z zaostrzenia kursu co do ściślejszego trzymania w ryzach budżetu państwa, to i tak gigantyczny pieniądze. Do tego zwiększane w kolejnych latach, począwszy od 2020 r.
Nie czas oszczędzać na armii
Nie zmienia to faktu, że poprzednio projektowane rozwiązanie było obarczone mniejszym ryzykiem oraz bardziej korzystne z punktu widzenia finansowania potrzeb obronnych armii. Zdaniem ekspertów zmodyfikowany projekt, kluczowy bez wątpienia, zapewnienia Polsce odpowiedniego poziomu możliwości obrony, niesie ze sobą pewne zagrożenie.
Minister Macierewicz podkreślił w uzasadnieniu autopoprawki, że o ile wszystkie założenia będą realizowane nie powinno to spowodować większego spowolnienia procesu modernizacji w krótkim okresie. Aby jednak tak się stało, plan powinien zostać niezwłocznie wdrożony w życie.
To prawda, że w społecznym odbiorze nie czas oszczędzać na armii. Boimy się wojny. Do strachu przed nią w ostatnim, czerwcowym sondażu Kantar Publik przyznaje się 28 proc. ankietowanych. Społeczne poczucie bezpieczeństwa mają też zwiększyć zapisy Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju zakładające, obok zwiększenia wydatków obronnych, rozbudowę armii do 200 tys. żołnierzy, w tym 130 tys. żołnierzy zawodowych.
Bez odpowiedzi pozostaje przy tym pytanie zadawane przez ekspertów i polityków opozycji: skoro mamy problem z unowocześnieniem sprzętu dla obecnych 100 tysięcy żołnierzy armii zawodowej, to czy uda się to zrobić lepiej i sprawniej w przypadku armii powiększonej do 150 tys.? Dodatkowe środki potrzebne też będą na budowę Wojsk Obrony Terytorialnej w związku z przyspieszeniem ich rozbudowy.
Edukacja zamiast armat?
Czy przy takiej mnogości zadań do finansowania, rząd nie będzie zmuszony oszczędzać na armii. Zagrożeń upoważniających do takiego myślenia nie brakuje. W budżecie na 2020 rok konieczne będzie dokonanie „skoku” aż o 0,2 proc. PKB. To oznaczać będzie znalezienie prawie 5 mld zł „rok do roku”. W wypadku ewentualnych trudności budżetowych może to być trudne.
A może tak być chociażby z konieczności sfinansowania obniżenia wieku emerytalnego. W projekcie Wieloletniego Planu Finansowego na lata 2016-2019 koszty tej zmiany w 2017 roku zostały oszacowane na 8,6 mld zł (ok. 0,4 proc.PKB) i w kolejnych latach będą tylko rosnąć do 11,9 mld zł w 2019 roku.
Także Ministerstwo Zdrowia deklaruje zwiększenie wydatków na ochronę zdrowia o 0,2 proc. PKB rocznie. O tyle samo, w pierwszym etapie planuje się zwiększyć nakłady na obronę narodową.
Z czego finansować te wydatki? Deficyt finansów publicznych w 2017 roku może być bliski 3 proc. PKB. To wartość graniczna przekroczenie której oznacza ryzyko objęcia przez Komisję Europejską naszego kraju procedurą nadmiernego deficytu.
Według ekspertów kluczowym zadaniem dla Rady Ministrów i MON będzie rozpoczęcie faktycznej realizacji zapisów Strategii, dotyczących zwiększenia wydatków obronnych. Muszą one bowiem znaleźć odzwierciedlenie w planowaniu i wykonywaniu ustaw budżetowych i w dokumentach dotyczących programu modernizacji Sił Zbrojnych RP. W innym wypadku nie ma mowy o szybkiej wymianie sprzętu starej generacji na nowy, nawet przy zachowaniu wielkości obecnych struktur polskich wojsk operacyjnych.
KOMENTARZE (3)
Do artykułu: Ogromne pieniądze dla armii. Modernizacja ruszy z kopyta?