Obietnica frankowa Andrzeja Dudy. Balcerowicz: "Lepiej, by jej nie spełniono"

• Leszek Balcerowicz polityków, którzy składają obietnice bez pokrycia nazywa oszustami.
• Ekonomista, w kontekście obietnicy frankowej Andrzeja Dudy mówi wprost - lepiej by jej nie spełniono. Jej realizacja to dla Balcerowicza większe zło niż zaproponowana ustawa frankowa prezydenta.
• Były szef NBP jest zdania, że rządowe propozycje wymuszają albo zwiększenie podatków, albo większe zadłużenie kraju.

Ekonomista i twórca Forum Obywatelskiego Rozwoju Leszek Balcerowicz wygłosił swoje zdanie o projekcie frankowym Andrzeja Dudy. Prezydent zaprezentowaną we wtorek (2 sierpnia) ustawą chce wywiązać się z obietnicy danej kredytobiorcom rok temu.

- Na polityków, którzy łudzą wyborców obietnicami bez pokrycia albo przedstawiają złe rozwiązania jako recepty na cud, trzeba patrzeć jak na oszustów - ocenił prezydenta i rząd PiS Balcerowicz goszczący w studio TVN. - Zło się stało w postaci składania nieodpowiedzialnych obietnic - kontynuował. - Pewnie przyczyniły się do objęcia stanowiska przez Andrzeja Dudę.

W ocenie ekonomisty właściwie dobrze się stało, bo projekt ustawy frankowej prezydenta wygląda tak jak wygląda. - Niespełnianie nieodpowiedzialnych obietnic wyborczych jest mniejszym złem, niż ich spełnianie - stwierdził.

Czytaj też: Propozycja Dudy nie zadowala kredytobiorców

Balcerowicz jest przekonany, że sytuacja ekonomiczna kraju też miała duże znaczenie dla propozycji ekonomicznych, zarówno prezydenta jak i rządu.

- Rok temu prywatni przedsiębiorcy w Polsce uważali, że niepewność związana z polityką była na najniższym poziomie, a teraz, że jest na najwyższym - relacjonował nastroje wśród przedsiębiorców. - Jeśli gospodarka jest rozwijająca się i stabilna dzięki rozsądnej polityce gospodarczej, to kapitał napływa, a jeśli jest hamowana przez złe rozwiązania, to kapitału będzie mniej.

W tym odpływie kapitału Balcerowicz widzi problem. Ekonomista prognozuje, że jedyną opcją dla rządu jest "podwyższanie podatków, albo nieodpowiedzialne, dalsze zwiększanie deficytu" budżetowego.

Czytaj: PO miała propozycję dla frankowiczów, jak wyglądała na tle prezydenckiej?

Frankowa obietnica prezydenta Dudy jest obiektem wzmożonych komentarzy od momentu ogłoszenia jej szczegółowych zapisów przez prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego we wtorek (2 sierpnia)..

Frankowicze są bardzo niezadowoleni z propozycji Kancelarii Prezydenta.

Henryk Kowalczyk z Komitetu Stałego Rady Ministrów precyzował co jest najistotniejszym zapisem nowej propozycji prezydenta.

- Pierwszy krok to zwrot za nadmierne spready. (...) Jeśli to się uda to będzie to rozwiązanie. Jeśli się nie uda, to po roku będą możliwe inne rozwiązania. Może nawet przewalutowanie ustawowe - nie wykluczył Kowalczyk.

- Banki będą miały czas, żeby na drodze ugodowej doprowadzić do przewalutowania kredytów mieszkaniowych - poinformował przy okazji prezentacji nowego prezydenckiego projektu sekretarz stanu w kancelarii prezydenta RP Maciej Łopiński. Prezentacja miała miejsce we wtorek (2 sierpnia).

- Zaczynamy (...) od spreadów, ale nie kończymy na tym. Banki będą miały czas, żeby na drodze ugodowej doprowadzić do przewalutowania - poinformował w Belwederze Łopiński.

Dodał, że projekt ustawy wnoszonej przez prezydenta do Sejmu "daje realne korzyści kredytobiorcom - nie tylko frankowiczom, ale wszystkim, którzy brali kredyty denominowane albo indeksowane do obcych walut".

Podkreślił, że zaproponowany projekt ustawy nie spowoduje krachu na rynku finansowym. - Uwzględniliśmy sytuację, z którą mamy do czynienia po wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, uwzględniliśmy sytuację jaka jest na rynku finansowym we Włoszech i innych krajach - mówił Łopiński.

Ocenił, że "długofalowo" zaproponowane rozwiązania są korzystne dla samych kredytobiorców, bo uwzględniają dbałość o rozwój gospodarczy.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU