Turbulencje na rynku złotego, wzrost oprocentowania polskich obligacji oraz spadki na akcjach państwowych spółek to efekty półrocznych rządów PiS - przekonywali podczas wtorkowego (10 maja) briefingu w Sejmie posłowie Nowoczesnej.
- Inwestycje, które trafiają do naszego kraju, to realne punkty odniesienia tego, jak postrzegana jest przez inwestorów kondycja gospodarcza kraju - skomentował te zarzuty Maks Kraczkowski (PiS).Jak mówiła posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska, rząd PiS lubi dziś dość mocno chwalić się niskim bezrobociem, a także dobrymi wzrostami PKB. Pytanie jednak, czy są to zasługi sześciu miesięcy rządów tej partii - dodała.
- Gospodarka nie działa w ten sposób, że dokonania i zmiany wprowadzone dziś przez rząd od razu rzutują na tego typu wskaźniki - zwróciła uwagę.
- To, co widzimy, nie napawa optymizmem - dodała, wskazując na niestabilność złotego.
Złoty zaczął wykazywać większą zmienność po październikowej wygranej w PiS w wyborach, a zwłaszcza po pierwszych decyzjach gospodarczych z końca 2015 roku, takich jak nowelizacja budżetu ze zwiększeniem deficytu czy "poluzowanie" reguły wydatkowej. Jednak największe straty poniósł po styczniowej obniżce ratingu przez agencje S&P, wzmocnioną wtedy dodatkowo ogłoszeniem prezydenckiego projektu ustawy, dotyczącej frankowiczów. W ostatnich dniach złoty nadal znajduje się pod presją m.in. ze względu na decyzję ws. ratingu Polski, którą wyda w piątek agencja Moody's.
Przeczytaj: Andrzej Duda podziękował kanadyjskim wojskowym
Posłanka Nowoczesnej wskazywała ponadto na ustawę budżetową na ten rok, w której rząd rzutem na taśmę" wprowadził kosztowny program Rodzina 500 plus, a dziś wątpliwe są wpływy, które miały sfinansować ten program w tym roku.
- Ekstra wpływ z aukcji LTE, który miał dać 9 mld zł dał na ten moment 7 mld zł; podatek bankowy w pierwszym miesiącu obowiązywania daje wynik wpływów o ponad 1/3 niższy niż pierwotnie zaplanowano; podatek handlowy jeszcze nie trafił pod obrady i nie wiadomo czy zostanie przez rząd wprowadzony i w jakim kształcie - wymieniała Hennig-Kloska.
- To wszystko rzutuje na koszt polskich obligacji - dodała. Zgodnie z przytoczonymi przez nią danymi od momentu objęcia urzędu prezydenta przez Andrzeja Dudę oprocentowanie polskich papierów wzrosło z 2,3 proc. do 3,1 proc. W tym czasie obligacje Czech wzrosły raptem o 0,09 proc., a obligacje węgierskie o 0,02 proc. Jest to więc wzrost nieporównywalny do tych, jakie zaobserwowaliśmy na polskich obligacjach - podkreśliła.
Posłów Nowoczesnej martwi też poziom deficytu odnotowany w marcu br.
- Rząd chwalił się bardzo dobrymi wynikami stycznia i lutego, tymczasem w marcu zanotowaliśmy deficyt na poziomie ponad 6 mld zł, co dało nam najwyższy deficyt od czerwca ubiegłego roku - mówiła.
KOMENTARZE (3)
Do artykułu: Nowoczesna widzi złe efekty "dobrej zmiany" w polskiej gospodarce