• Europoseł Zbigniew Kuźmiuk (PiS) przytoczył krytykę pod adresem Nord Stream 2 Norberta Roettgena, przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Bundestagu.
• Polski europoseł przekonuje, że nie ma gospodarczego uzasadnienia dla rozbudowy gazociągu, co promuje rząd w Berlinie.
• Nord Stream 2 jest krytykowany także przez polski rząd.
W czwartkowym (3 listopada) wpisie na swoim blogu eurodeputowany Zbigniew Kuźmiuk pisał o publicystycznej krytyce Nord Stream 2 w Niemczech. Projekt nitki gazociągu po dnie Bałtyku doczekał się za Odrą kolejnych głosów krytyki, w tym publikowanej w prasie (Frankfurter Allgemeine Zeitung) opinii Norberta Roettgena, przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Bundestagu.
- Stanowisko rządu Angeli Merkel, że Nord Stream 2 nie ma jako prywatny projekt ekonomiczny nic wspólnego z polityką jest moim zdaniem prowokacyjne i nie można go zaakceptować - cytował Roettgena FAZ.
Kuźmiuk dodaje, że postęp projektu jest bardzo niepokojący.
- W połowie tego roku niemiecki rząd gwarancjami rzędu 1,5 mld euro wsparł niemiecką firmę Wintershall - spółkę córkę koncernu BASF (udziałowca konsorcjum Nord Stream 2), który uzyskał od rosyjskiego Gazpromu dostęp do pól gazu ziemnego w zagłębiu zachodniosyberyjskim - przypominał blogujący europoseł PiS.
i dalej:
- Te konsekwentne działania rządów Niemiec i Rosji w sprawie Nord Stream 2, są prowadzone w sytuacji, gdy w Parlamencie Europejskim co i rusz odbywają się debaty mocno krytykujące realizację tej inwestycji - podkreślił polityk. W dalszej części swojej oceny przypomina, że Nord Stream (pierwsza nitka) po uruchomieniu drastycznie obniżył ilości gazu przesyłane z Rosji do odbiorców w Europie przez nitki na Ukrainie.
W swojej analizie na blogu (jak i w czasie wystąpień w instytucjach Unii Europejskiej) europoseł podkreślił, że "rozbudowa infrastruktury przesyłowej z Rosji do krajów Europy Zachodniej z punktu widzenia interesów UE jest zupełnie pozbawiona ekonomicznego sensu", a właśnie takim argumentem koronnym niemiecki rząd posługuje się w swojej wielkiej finansowej pomocy dla Nord Stream 2.
Nowy gazociąg to planowana rozbudowa już istniejącego gazociągu między Federacją Rosyjską i Republiką Federalną Niemiec. Rozbudowa ta pozwali Rosjanom omijać tzw. kraje naturalnie tranzytowe (w tym Ukrainę i Polskę) w transporcie gazy do odbiorców na zachodzie kontynentu.
Polski rząd, podobnie jak cały region Europy Środkowo-Wschodniej, widzi w gazociągu zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego.
- Muszę powiedzieć z satysfakcją, że tych państw, które dołączają do polskiego sprzeciwu, jest coraz więcej. Komisja Europejska wreszcie wyraziła stanowisko, że faktycznie Nord Stream 2 to nie jest przedsięwzięcie biznesowe, ale - tak, jak Polska mówi od początku - to jest przedsięwzięcie, które ma bardzo silną konotację polityczną i nie powinno być realizowane - mówiła premier polskiego rządu.