• Resort finansów jest zainteresowany podatkiem od e-papierosów.
• Ma on ograniczyć korzystanie z tej używki.
• Przykład Włoch pokazuje, że sam podatek jednak niewiele pomaga.
Wiesław Jasiński z resortu finansów zdecydował się powiedzieć coś więcej o e-papierosach i podatku, który jest obiektem prac w ministerstwie. Jego wprowadzenie na pewno podniesie finalną cenę używki, choć nie jest jeszcze to przesądzone.
Jasiński mówił o tej możliwości w internetowym programie redakcji "Rzeczpospolitej."
Głównymi powodami, dla których podatek ma być wprowadzany jest liczba elektronicznych palaczy w Polsce, szacowana na od 1,5 do 1,7 mln osób. Co gorsza liczba ta szybko rośnie, a winne są temu cechy e-papierosów. Nie śmierdzą, można je palić w miejscach publicznych i ich cena, w porównaniu z tradycyjnymi, tytoniowymi odpowiednikami jest bardzo przystępna.
Czytaj: Resort finansów chce latem zacząć uszczelniać system podatku VAT
Wartość rynku e-papierosów w Polsce jest szacowana na około 450 mln zł.
Producenci elektronicznych papierosów są zaniepokojeni, co jest zrozumiałe, ale zaznaczają też inną możliwość. Wprowadzenie akcyzy nie musi się skończyć ograniczeniem używania e-używki.
Podawany jest przykład Włoch. Italia opodatkowała e-papierosy z nadzieją na zysk budżetowy wysokości 100 mln euro rocznie. Po pierwszych latach zyski do kasy państwa to mało imponujące 3 mln. Mieszkańcy zaczęli zamawiać tańsze produkty przez internet, czym omijali tradycyjne punkty dystrybucji.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Ministerstwo Finansów rozważa podatek od e-papierosów