1600 zł podwyżki w ciągu czterech lat zaproponował pielęgniarkom Marian Zembala, minister zdrowia. Pielęgniarki wciąż oczekują na więcej.
Minister zdrowia Marian Zembala zaproponował w czwartek podwyżki dla pielęgniarek i położnych o 1600 zł w ciągu czterech lat; zadeklarował gotowość do negocjacji. W Warszawie trwa protest Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Pielęgniarki zebrały się przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, następnie przeszły pod gmach Sejmu. Domagają się 1500 zł podwyżki (po 500 zł przez 3 lata) i poprawy warunków pracy. Wśród postulatów OZZPiP jest też m.in. żądanie określenia niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych z NFZ w celu zapewnienia bezpieczeństwa pielęgniarkom, położnym i pacjentom.
Zembala, przemawiając do manifestujących pielęgniarek i położnych, powtórzył nową czwartkową propozycję resortu dotyczącą podwyższenia ich wynagrodzeń o 1600 zł w ciągu czterech lat.
- 400 zł przez 4 lata; 1600 zł to jest to, co chcemy wprowadzić i na co jesteśmy gotowi. Będziemy negocjować z przedstawicielami pielęgniarek - zadeklarował Zembala. Na jego słowa pielęgniarki odpowiedziały gwizdami, potem zaczęły skandować: "do podstawy, do podstawy".
Minister obiecał, że negocjacje będą dotyczyć podwyższenia podstawy wynagrodzenia. - Rząd Ewy Kopacz się wywiąże - zapewnił.
To dobra propozycja
Zembala wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzami, że nowa propozycja podwyżki została zaproponowana w porozumieniu z prezesem NFZ i przewiduje zwiększenie świadczeń dla pielęgniarek i położnych, które realizują świadczenia z Funduszu.
- Podwyżki będą przekazane w formie rozporządzenie ministra zdrowia jako dodatkowe środki finansowe do umów z NFZ - dodał minister.
Zembala ocenił, że zaproponowanie podwyżki o 400 zł przez kolejne cztery lata jest "spotkaniem w połowie drogi" między propozycją pielęgniarek i pierwotną propozycją ministerstwa zdrowia, która zakładała podniesienie płac o 300 zł przez pięć lat.
Zembala był pytany w czwartek przez dziennikarzy o podwyżki dla pielęgniarek pracujących w placówkach, które nie mają umowy z NFZ. - Pozostała grupa są to pielęgniarki, które pracują w instytutach podległych MZ, będą podlegać podobnym regulacjom, musimy przygotować w porozumieniu dodatkowe środki, to wymaga również akceptacji ministra finansów i pani premier - powiedział Zembala.
- Sądzę, że zostanie to przyjęte, takie działania spotkają się, jestem przekonany ze zrozumieniem - dodał. Sytuacja pozostałych pielęgniarek, szczególnie z podstawowej opieki zdrowotnej, będą przedmiotem dyskusji - zaznaczył Zembala.
Pielęgniarki jednak oporne
Przewodnicząca OZZPiP Lucyna Dargiewicz powiedziała PAP, że pielęgniarki nie są usatysfakcjonowane propozycją ministra i dodała, że będą uczestniczyć w dalszych negocjacjach. - Jeśli ministerstwo proponuje 400 zł, to nie jest problemem dołożenie 100 zł. I byłaby to propozycja, jakiej oczekuje środowisko - zauważyła.
Podczas manifestacji Dargiewicz poinformowała, że Zarząd OZZPiP podjął uchwałę o rozpoczęciu ogólnokrajowego pogotowia strajkowego. W uchwale zarządu OZZPiP wskazano, że bezpośrednią przyczyną tej decyzji jest "brak możliwości wypracowania na szczeblu rządowym rozwiązań systemowych, umożliwiających poprawę warunków płacy i pracy pielęgniarek i położnych".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Minister zdrowia proponuje podwyżki dla pielęgniarek