Resort nauki chce, by tzw. mała ustawa o innowacyjności, wprowadzająca m.in. ulgi podatkowe i uproszczenia dla inwestujących w badania i rozwój, weszła w życie od stycznia 2017 r., a docelowa duża ustawa o innowacyjności - rok później.
Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Dardziński podczas spotkania z dziennikarzami podsumował, że w małej ustawie o innowacyjności chodzi o szybki efekt - o to, by rozwiązania mogły wejść w życie 1 stycznia 2017 r. - Równocześnie przeprowadziliśmy audyt tego, co jeszcze (w systemie - przyp. red.) przeszkadza i do końca roku przygotowujemy drugie systemowe rozwiązanie, którego przepisy wejdą w życie 1 stycznia 2018 r. Taki jest plan - zapowiedział. Dodał, że ta następna nowelizacja, tzw. duża ustawa o innowacyjności, to już ustawa docelowa.
Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin przypomniał, że w poprzedniej kadencji Sejmu przyjęto ustawę o innowacyjności zaproponowaną przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Zdaniem Gowina projekt ustawy w postaci, w jakiej opuścił kancelarię ówczesnego prezydenta, "zawierał elementy, które mogły realnie zachęcić zarówno przedsiębiorców, jak i naukowców do współpracy". - Niestety, w toku prac legislacyjnych - głównie z inicjatywy byłego ministra finansów - ustawie powybijano zęby. (...) Przede wszystkim zredukowano ulgi podatkowe do rozmiarów tak znikomych, że nie stanowią one obecnie żadnej interesującej dla przedsiębiorców zachęty - ocenił szef resortu nauki.
Jak dodał, tzw. mała ustawa o innowacyjności ma wprowadzić ulgi podatkowe, które będą dla przedsiębiorców realną zachętą, by inwestować w badania i rozwój.
- To, co proponujemy, przykrojone jest do możliwości przyszłorocznego budżetu. To nie są jeszcze rozwiązania docelowe. W przyszłości chcielibyśmy, by ulgi były wyższe dwukrotnie albo nawet więcej niż dwukrotnie - zapowiedział Gowin.
"Mała ustawa o innowacyjności" przewiduje zmiany nie tylko dla przedsiębiorców inwestujących w badania i rozwój, ale również dla uczelni, instytutów oraz naukowców komercjalizujących badania. Uczelnie, tak jak instytuty badawcze, zostaną zobligowane do tego, by 0,5 proc. swoich dotacji na utrzymanie potencjału badawczego przeznaczać na komercjalizację badań. - Chcielibyśmy zachęcić rektorów, by zaczęli kształcić kadry, które są w stanie rozmawiać i kooperować z przedsiębiorcami - wyjaśnił Dardziński.
Czytaj też: Dziesiątki tysięcy nauczycieli straci pracę? Anna Zalewska odpowiada
Dodał, że nowelizacja ma też znacznie uprościć i odbiurokratyzować procedurę tzw. uwłaszczenia naukowców, czyli nadawania im praw własności intelektualnej do wyników przeprowadzonych badań. Poza tym usunięte ma być ograniczenie czasu, w jakim twórcy wynalazku przysługują udziały w korzyściach z komercjalizacji.
- Są tu rozwiązania dla przedsiębiorców i są rozwiązania dla naukowców. I jedne, i drugie mają umożliwić trwałą i efektywną współpracę. A kolejna ustawa ma uczynić tę współpracę jeszcze bardziej korzystną finansowo - podsumował Dardziński.
Dodał, że do końca sierpnia przedstawiona ma być Biała Księga Innowacyjności, przygotowana w wyniku szerokich konsultacji. W dokumencie tym mają być zgromadzone i uporządkowane problemy dotyczące innowacyjności oraz zaproponowane rozwiązania. Na podstawie tego dokumentu powstanie duża ustawa o innowacyjności. Dardziński wyraził nadzieję, że jej projekt będzie gotowy do końca grudnia br. - W tej ustawie być może będą już podniesione na kolejny poziom progi odpisów oraz zostaną w większym stopniu uwzględnione kwestie związane z zasadami i możliwościami zaangażowania kapitału w działalność innowacyjną - zapowiedział.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Mała ustawa o innowacyjności od 2017 roku. Duża rok później