Kopalnia przynosząc coraz to większe straty drożeje co miesiąc. To stan, do jakiego doprowadziły nietrafione decyzje - mówi Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
Co trzeba zrobić, żeby uratować kopalnię Makoszowy?
- Tu jest miejsce na powtórkę albo modelu Brzeszcz, albo PG Silesia. Ale jedno jest pewne - kopalnia Makoszowy powinna zostać jak najszybciej wyjęta ze Spółki Restrukturyzacji Kopalń i pozostawiona jako samodzielny podmiot prawa handlowego.
Jedyne co jest do negocjacji, to to, kto będzie właścicielem tej spółki.
Ale bez względu na to, kto nim będzie, to ma ona szansę istnienia tylko wtedy, gdy będzie funkcjonowała jako samodzielny podmiot.
Bowiem tej kopalni na dzisiaj najmniej potrzebna jest polityka, a najbardziej potrzebne jest sprawne kierowanie spółką, która ma wszelkie atuty - łącznie z geologicznymi - by istnieć jeszcze przez 30-40 lat.
Makoszowy są klasycznym kukułczym jajem podrzuconym przez poprzednią władzę i książkowym przykładem niekompetencji oraz ciągotek do zmian szyldów, które mają w oczach górników pomagać kopalni. Co w tym konkretnym przypadku okazało się absolutnym błędem.
Nie mam żadnych wątpliwości, że ta kopalnia może i powinna istnieć i fedrować jeszcze przez długi czas.
Całość czytaj na wnp.pl
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Kopalnia Makoszowy "kukułczym jajem podrzuconym przez poprzednią władzę"