Sławomir Dębski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PiSM) z dużym optymizmem podchodzi do proponowanej przez Andrzeja Dudę inicjatywy Trójmorza. – Projekt (teraz) będzie wymagał zainteresowania rządów – mówił portalowi Parlamentarny.pl ekspert od spraw międzynarodowych.
• Według Sławomira Dębskiego, nie ma alternatywy dla współpracy gospodarczej w rejonie państw tworzących Trójmorze. Na poparcie swoich tez ekspert przytacza dane na temat potencjału, jaki tworzy dwunastka zaangażowana w projekt.
• – Średni PKB per capita w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jest o połowę niższy niż w Europie Zachodniej. Tymczasem aspiracje społeczne są wysokie i przełożyć się mogą na determinację. Jest szansa, że resztę drogi pokonamy w krótszym terminie – mówi w rozmowie z Parlamentarny.pl dyrektor Dębski.
• Współpraca ma owocować np. silniejszą pozycją negocjacyjną w przyszłości, gdy będą się ważyć zasady gospodarczych relacji np. z Chinami.
------------
Otoczenie polskiego prezydenta mocno zaangażowało się w inicjatywę Trójmorza. Obecność Krzysztofa Szczerskiego na Europejskim Kongresie Gospodarczym (EEC 2017), na panelu dotyczącym właśnie tej propozycji, to pewien gest. Jak pan, jako ekspert, ocenia Trójmorze w obecnej sytuacji geopolitycznej?
Sławomir Dębski, polski historyk, politolog, analityk, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PiSM): – To projekt, który z całą pewnością się powiedzie, a stanie się tak, bo istnieje na niego zapotrzebowanie gospodarcze. Politycy angażują się w przedsięwzięcia, które im przyniosą korzyść, polegającą na patronacie – im bardziej wszyscy są zainteresowani, tym lepiej.
Kluczowym terminem, którego trzeba użyć do opisania motywacji stojącej za tym przedsięwzięciem, jest rynek. 12 państwom zależy na poszerzaniu i pogłębianiu rynku.
– Państwa te zostały członkami UE jako beneficjenci upadku Żelaznej Kurtyny. Od 25 lat rozwijają się najszybciej w Europie, ich społeczeństwa też najszybciej się bogacą. Stąd też największe aspiracje do kontynuowania tego udanego procesu.
Biorąc pod uwagę PKB per capita, przestrzeń do rozwoju jest ogromna.
W jakim miejscu realizacji tego potencjału, tego procesu jesteśmy?
– Wykonaliśmy połowę drogi. Średnie PKB per capita w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jest o połowę niższe niż w Europie Zachodniej. Tymczasem aspiracje społeczne są wysokie i przełożyć się mogą na determinację. Jest szansa, że resztę drogi pokonamy w krótszym terminie.
Narysował pan optymistyczny scenariusz. Dwanaście krajów to różne języki, różne kultury. Co może być przeszkodą dla Trójmorza?
- Projekt będzie wymagał zainteresowania rządów, egzekutywy. Głowy państwa w większości tych krajów mają charakter reprezentacyjny. Ich rola może tylko polegać na nagłaśnianiu tego interesu. Uświadamiają i edukują, ale nie inicjują i nie podejmują realnych decyzji.
Im szybciej rządy zauważą potencjał z pogłębiania rynku obszaru Trójmorza, tym łatwiej będzie zachęcić i biznes do współpracy, zarówno ten w krajach inicjatywy, ale i poza Europą.
Tworząc wspólny rynek i pracując na rzecz synergii potencjału gospodarczego czy też siły nabywczej regionu, wzbogacamy atrakcyjność ekonomiczną dla partnerów zewnętrznych – USA, Chin, Australii, Japonii. Więc jest potencjał do scenariusza win-win.
Mój optymizm wynika z pewności tego scenariusza. Pytanie jest tylko takie: jak szybko i kto będzie autorem tego sukcesu. W PISM, gdzie analizujemy Trójmorze jako przedsięwzięcie, nie wymyślamy sztucznych liczb. One leżą na ziemi.
Zakłada pan, że każda analiza tych danych makroekonomicznych prowadzi do konkluzji pozytywnej.
- Tak. Interes gospodarczy będzie pchał państwa Trójmorza ku takiej współpracy.
Wspomniał pan Chiny. Pani premier w maju odwiedziła Pekin. Jak relacje Europa – Chiny, Polska – Chiny mogą się ustabilizować? Dużo się mówi o projekcie Nowego Jedwabnego Szlaku.
- Po pierwsze, wszyscy są zainteresowani równoważeniem wymiany handlowej z Chinami. Ta dysproporcja jest duża, więc każdy rząd chce coś z tym zrobić. Mamy w wymianie z Chinami deficyt. Jeśli jest opcja, by to zmieniać, trzeba to robić. To nie będzie też rewolucja, bo asymetria rynków i potencjałów jest zwyczajnie zbyt duża.
To jeden z powodów, by dobrze współpracować na poziomie np. 12 krajów (Trójmorza – red.). Elementem tego Nowego Jedwabnego Szlaku jest też inicjatywa 16 +1. To forum dialogu Pekinu z naszym regionem.
W trakcie dyskusji na Europejskim Kongresie Gospodarczym (EEC 2017) zwracałem uwagę, że liczenie siły naszego regionu pokazuje nasz potencjał. Mówimy o 105 milionach ludzi, to jest 3,3 biliona dolarów – więcej niż Hiszpania, Francja czy Meksyk, a tylko dzięki współpracy możemy osiągnąć kolejne wielkie liczby. Wspólnie dla Chin jesteśmy partnerem, osobno… już na pewno nie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Inicjatywa Trójmorza musi się udać. Ekspert wierzy w plan Andrzeja Dudy