Ukraina, Białoruś mogą skorzystać na lekcji Gruzji, która wcześniej skierowała się na Zachód. Wszystkie te kraje mają jeden wspólny problem, podkreślony na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. To Rosja.
• Według przedstawicieli izb handlowych, które działają między Polską, Ukrainą i Białorusią, naszych sąsiadów przedstawia się w Polsce krzywdząco, a potencjał dla współpracy jest bardzo widoczny i nie można go zaprzepaścić.
• Goszczący w Katowicach Akaki Gwimradze, redaktor poczytnego gruzińskiego periodyku, zwrócił uwagę zebranych, że napięcia polityczne w regionie zaowocowały rozdrażnieniem Moskwy. – Głównym problemem, z którym zetknęła się Gruzja, była ogromna zależność kraju od północnego sąsiada – mówił Gwimradze.
• Konkluzją spotkania była mocna sugestia dla UE i Zachodu, by nauczyły się podchodzić do Rosji nie na zasadach kapitalistycznego rachunku zysku i strat, tylko zrozumiały polityczną grę interesów Kremla, np. w polityce energetycznej.
W rozmowie o ekonomii naszego regionu na Europejskim Kongresie Gospodarczym (EEC) nie mogło zabraknąć spojrzenia na Wschód. W czasie debaty „Co dalej na Wschodzie? Gospodarka w cieniu polityki” wybrzmiało bardzo mocno, że skomplikowanie tych dwóch sfer u naszych sąsiadów jest bardzo duże i często kłopotliwe.
Tę ocenę starał się udowodnić Jacek Piechota, były minister, obecnie prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
- Ukraińska rzeczywistość jest bardzo skomplikowana i można w niej znaleźć dowody na każdą tezę. Ogólnie oddaje to hasło „Ukraina jest lepsza niż się nam wydaje” (ang. Ukraine is better than you think). W Polsce obraz tego kraju jest niestety szczególnie wypaczony.
Sytuację wokół Ukrainy w Polsce miała zafałszować, wielokrotnie powtarzająca się na przełomie ostatnich dwóch dekad, próba ucywilizowania tego kraju. W ocenie Jacka Piechoty, Polacy wchodząc gospodarczo do sąsiada, parzyli się, co tylko utrwalało obraz Ukrainy dzikiej i skorumpowanej.
- Odbieramy Ukrainę przez pryzmat naszych problemów, a często bywa, że to my popełniliśmy błędy, uznając, że są tam standardy, których jeszcze nie było – powiedział Piechota.
Jedno co szybko nie zniknie, to konflikt z Rosją
Nawet jeśli wyzbędziemy się uprzedzeń, jedna ważna przeszkoda pozostaje. Na Ukrainie trwa bowiem wojna z prorosyjskimi separatystami. Jacek Piechota świadom tego zagrożenia zreferował zebranym, że mimo to warto spojrzeć pozytywnie na Kijów. - Ukraina żyje i funkcjonuje. Ironią jest, że trwa permanentna wymiana ognia, a obok robi się biznes i trwa życie gospodarcze.
Zaakcentował, że Ukraina za mało się promuje, przytłoczona właśnie tym konfliktem, a tymczasem „mają najlepszy system zamówień publicznych” na świecie, to po pierwsze. Po drugie, z polityki ukraińskiej ostatnich lat jedno jest pewne - kraj odwrócił się od Rosji i to się już raczej nie zmieni.
Obecny wśród panelistów spotkania Kazimierz Zdunowski (Polsko-Białoruska Izba Handlowo-Przemysłowa) polemizował z przedmówcą, choć potem zgodził się, że jak w przypadku Ukrainy, tak też i Białorusi, dominują w Polsce uprzedzenia.
- Wróciłem z Białorusi, a byłem na forum gospodarczym, i przy powrocie pytano mnie: Kto nam namalował czarną i siermiężną wizję Białorusi? – relacjonował własne doświadczenie Zdunowski. - Ona się unowocześnia i ludzie są w tym kraju do Polaków pozytywnie nastawieni.
Za źródło problemów gospodarczych naszego wschodniego sąsiada prezes Polsko-Białoruska Izby Handlowo-Przemysłowej uważa spuściznę, jaką Białoruś dostała po Związku Radzieckim – ciężki, obronny przemysł.
- Z tej gospodarki trzeba zrobić nowoczesną, współczesną ekonomię – mówił. - Trzeba ją przestawić na sektor cywilny, a to nie jest łatwe – konkludował. Liczy, że właśnie Polacy się w to zaangażują. Co więcej, dla niego mamy ku temu wszelkie sposobności. - Nie mamy zatargów i wojen z Białorusią – podkreślał. Stwierdził nawet, że wielu z naszych wielkich rodaków może poszczycić się białoruskimi korzeniami, tymczasem mamy „lepsze stosunki z Libią, z Marokiem, niż z Białorusią”.
Co cieszy Zdunowskiego, to nasilające się kontakty z Białorusią polskiego rządu. Przypominał on, że marszałek senatu Stanisław Karczewski, minister Witold Waszczykowski czy też wicepremier Mateusz Morawiecki odwiedzili niedawno Mińsk.
- Dzisiaj są wszystkie warunki, by rozwijać współpracę gospodarczą. Jest instrumentarium z Banku Gospodarstwa Krajowego i innych komercyjnych banków.
Sugestia z Kaukazu, sięgnąć po młodych, kształconych na Zachodzie
Zatem Ukraina i Białoruś mogą się zmienić, co zaakcentowali Piechota i Zdunowski, a jak tego dokonać? Takie pytanie zadano Akakiemu Gwimradze, redaktorowi naczelnemu gruzińskiego periodyku Rezonansi.
- Myślę, że Gruzja i Ukraina znajdują się w bardzo trudnym położeniu – mówił dziennikarz. – 20 proc. naszego terytorium znajduje się pod okupacją wojsk rosyjskich.
Dla Gruzina reformy w jego kraju rozpoczęły w 2003 roku - a kluczem do dobrego przeprowadzenia ich było „zaproszenie przez nowy rząd do współpracy młodych specjalistów wykształconych na Zachodzie i w Ameryce”.
- Głównym problemem, z którym zetknęła się Gruzja, była ogromna zależność kraju od północnego sąsiada – mówił jeszcze Akaki Gwimradze . - Przede wszystkim dotyczyło to surowców energetycznych. Głównym celem było ograniczenie tej zależności. W latach 2005-2007 rozpoczęliśmy dywersyfikację dostaw surowców energetycznych, ograniczając ich dostawy z Rosji i rozszerzając współpracę z Azerbejdżanem. Im bardziej Gruzja zbliżała się do Zachody i NATO, tym silniejsze były naciski ze strony Rosji.
Gruzja nie zapomina o Polsce
Kilka słów gruziński gość EEC poświęcił też Polsce. Relacje między RP i Gruzją podzielił na te stricte ekonomiczne i te polityczne.
- W kwestii ekonomicznej uważam, że Polska nie należy do głównych partnerów gospodarczych Gruzji. Ale mamy dziś bezpośrednie połączenia lotnicze z Warszawy i Katowic do Kutaisi, są bezpośrednie loty z Warszawy do Tbilisi. Co roku zauważamy, że rośnie liczba turystów przybywających do Gruzji.
Jednocześnie Gwimradze nie widzi dużych inwestycji polskich w Gruzji, liczy, że to może się zmienić.
Na płaszczyźnie politycznej Gwimradze nie zapomniał o śp. Lechu Kaczyńskim, którego Gruzini bardzo cenią.
- Nie bacząc na zagrożenie, włącznie z możliwością zestrzelenia samolotu, którym leciała delegacja, razem z prezydentami krajów nadbałtyckich i Ukrainy wspierali w centrum stolicy naród gruziński w walce o niepodległość kraju. Gruzini bardzo dobrze to pamiętają i pamiętać będą zawsze. Polska bardzo intensywnie wspiera też nasze dążenia do integracji z UE
Jak rozmawiać z Moskwą?
Konkluzją rozmowy była wypowiedź Murmana Margwelaszwiliego (World Experience for Georgia), który w kwestii Rosji i jej polityki energetycznej wobec sąsiadów zaakcentował, że można ją odczytywać jako sprzeczną ze zdrowym rozsądkiem.
- Potocznie stwierdzenie, że polityka powinna służyć gospodarce, w przypadku Rosji się nie sprawdza – mówił Gruzin. – W przypadku Rosji jest odwrotnie, polityka dyktuje postępowanie gospodarcze i energetyczne. Rosja używa energetycznych surowców jako broni – mówił Margwelaszwili.
Rosja ma w swoim arsenale kolejne narzędzia, podkreślał także. – Wykupywanie infrastruktury gazowej, co przekłada się na oczywisty wzrost znaczenia i wpływu moskiewskich przedsiębiorstw – wymienił jeden z kluczowych elementów polityki ekspansywnej Kremla. – Jak na to odpowiedzieć? – zapytał. – Myślę, że bliższą kooperacją i interakcją w regionie, która musi przełożyć się na projekty infrastrukturalne.
Margwelaszwili zasugerował także, by Europa odłożyła w relacjach z Rosją spojrzenie czysto komercyjne, a zainteresowała się politycznym. Tylko takim spojrzeniem bowiem można z Rosją realnie rozmawiać.
- Bez takiej współpracy Rosja osłabi Białoruś, osłabi Ukrainę i powoli, powoli zbuduje własną pozycję – kreślił negatywną wizję triumfu Władimira Putina ekspert World Experience for Georgia.
Takiego scenariusza zebrani chcą uniknąć. Dlatego też zwracali uwagę na nowe inicjatywy energetyczne, które rodzą się w regionie i mogą się przełożyć na poprawę sytuacji. To zwłaszcza rurociągi kaspijskie przez Morze Czarne i Gruzję. – Są opcje, tylko trzeba zdać sobie sprawę z wagi problemu – konkludował.
***
Artykuł powstał na podstawie debaty „Co dalej na Wschodzie? Gospodarka w cieniu polityki”, która odbyła się 12 maja 2017 r., ramach IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gospodarka czy polityka na Wschód? Ukraina, Białoruś i Gruzja potrzebują Polski