Testem sprawności zarządu Kompanii Węglowej będzie nie tylko program funkcjonowania firmy. Ale głównie program radykalnego uszczelnienia obrotu finansowego w firmie - mówi dla portalu wnp.pl Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
Czy Pańskim zdaniem da się z powodzeniem utworzyć z początkiem maja Polską Grupę Górniczą bez jakiegokolwiek dotykania kwestii górniczych wynagrodzeń, w tym między innymi bez zawieszenia czternastej pensji? Związki z Kompanii Węglowej wskazują, że trzeba zatrzymać wyciek pieniędzy ze spółki i wprowadzić rozwiązania systemowe dotyczące górnictwa, a nie ruszać obszaru dotyczącego wynagrodzeń.
- Pogląd związkowców z Kompanii Węglowej jest racjonalny. Od zawsze powtarzam, że najpierw trzeba szukać pieniędzy generalnie w górnictwie, potem u ewentualnych inwestorów, a dopiero na samym końcu w kieszeniach górników.
Pytanie jest tylko takie, czy - wobec pełnej świadomości, którędy wyciekają pieniądze z górnictwa i na czym górnictwo je traci - wystarczy czasu na takie uszczelnienie systemu, aby zdążyć przed upadłością Kompanii Węglowej nim przyniesie to oczekiwany efekt.
W tej chwili, jak rozumiem, zarząd Kompanii walczy o akceptację trzech środowisk.
Jakich?
- Właściciela, który musi mieć zaufanie do poczynań zarządu. Ponadto walczy o akceptację potencjalnych inwestorów, którzy muszą mieć przeświadczenie, że nie tracą pieniędzy i w ostateczności załóg górniczych, które muszą pozwolić na pewne wyrzeczenia. Ale z pełną świadomością, że to ratuje ich miejsca pracy.
Czytaj dalej na WNP.pl