Tegoroczny festiwal obietnic wyborczych jest realizowany z niebywałym rozmachem. Nieodpowiedzialne obietnice, godne greckich populistów, będą prowadziły do wzrostu długu publicznego i zwiększą ryzyko kryzysu gospodarczego - podsumowują ekonomiczną stronę kampanii analitycy Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Analitycy FOR nie zostawiają suchej nitki na programach wyborczych większości partii. Ich zdaniem realizacja składanych w kampanii obietnic będzie skutkowała poważnymi kłopotami dla finansów publicznych. - Większość ugrupowań startujących do parlamentu ściga się ze sobą o to, które bardziej powiększy deficyt finansów publicznych, co miałoby - ich zdaniem - wzmocnić tempo wzrostu polskiej gospodarki i podnieść poziom wynagrodzeń. Wiele partii zapowiada administracyjny wzrost najniższych wynagrodzeń, tak jakby poziom płac w gospodarce można było zadekretować – zauważają eksperci FOR.
Optymizm polityków
FOR wyliczył koszty wyborczych obietnic. - Można szacować, że w latach 2016-2019 realizacja programu Zjednoczonej Lewicy zwiększyłaby dług publiczny o 394 mld zł, programu PiS o 138 mld zł, Kukiz’15 o 87 mld zł, PO o 21,5 mld zł, a PSL o 18 mld zł. W przypadku realizacji programu Nowoczesnej można oczekiwać z kolei spadku długu publicznego o co najmniej 30 mld zł – oceniają eksperci.
Jednocześnie zwracają uwagę na zbytni optymizm polityków - niemal wszystkie ugrupowania deklarują bowiem dodatkowe przychody z tytułu uszczelnienia systemu podatkowego. Zdaniem FOR mocno przeszacowują efekty. - Szacujemy, że w okresie czteroletniej kadencji łączne korzyści z tytułu uszczelnienia systemu VAT nie przekroczą 30 mld zł, a systemu CIT 12 mld zł - twierdzą ekonomiści FOR i podkreślają, że jeśli te dodatkowe wpływy rzeczywiście się pojawią, to w pierwszej kolejności powinny być wykorzystane do zmniejszenia deficytu finansów publicznych, a nie finansowania nowych wydatków.
Stosunkowo niewiele można oczekiwać również po planowanych przez część ugrupowań nowych podatkach nałożonych na sektor bankowy i sklepy wielkopowierzchniowe. - Łączne wpływy z nowych danin w okresie całej kadencji szacujemy na 30 mld zł w przypadku Zjednoczonej Lewicy i 38 mld zł w przypadku Kukiz’15 i PiS - twierdzi FOR. Analitycy Forum sceptycznie odnoszą się również do propozycji Kukiza by podatek CIT zastąpić podatkiem od przychodów. W ocenie FOR taki ruch zwiększyłby obciążenia przedsiębiorców o około 78 mld zł w czasie całej kadencji, przyznają jednak, że taka zmiana najprawdopodobniej zmniejszyłoby skalę wyłudzeń CIT.
Więcej państwa w gospodarce
- Z wyjątkiem Nowoczesnej, wszystkie główne partie zamierzają zwiększyć kontrolę państwa nad wybranymi sektorami gospodarki - zauważają również analitycy FOR. I wskazują, że PiS, PO i ZL chcą podporządkować górnictwo kontrolowanym przez siebie spółkom energetycznym, PSL zapowiada zwiększanie udziału polskiego kapitału w strukturze własnościowej banków, a Zjednoczona Lewica obiecuje natomiast utrzymanie publicznego charakteru Poczty Polskiej, sprzeciw wobec prywatyzacji PKP Intercity oraz blokowanie komercjalizacji szpitali i szkół.
Złym pomysłem, zdaniem FOR, są również deklaracje podniesienia płacy minimalnej, co zmniejszy legalne zatrudnienie i zwiększy szarą strefę szczególnie w regionach słabiej rozwiniętych gospodarczo i wśród osób o niskiej produktywności. - Wszystkie ugrupowania deklarują plany deregulacji gospodarki, jednak w większości przypadków brakuje szczegółów, co dokładnie miałoby być zrobione - podsumowują ekonomiści FOR.
KOMENTARZE (4)
Do artykułu: FOR podlicza: najdroższe obietnice Zjednoczonej Lewicy. A jak wypadają PO i PiS?