W kwestii emerytur Polaków przed październikowymi wyborami parlamentarnymi stanowisko zajmują naturalnie wszystkie ugrupowania, choć na różnym poziomie konkretyzacji. Kto dba o budżet państwa? Kto o obywateli? A kto o populizm?
Dla porównania przygotowaliśmy krótką "ściągę" dla wyborców, sumującą w lakoniczny sposób poglądy głównych formacji politycznych w pierwszej dekadzie sierpnia b.r. Po części bazowaliśmy na źródłach pośrednich, po części - na konkretnych odpowiedziach tych ugrupowań na nasze pytanie.
PiS: Inaczej
Projekt ustawy w sprawie wieku emerytalnego złoży prezydent RP Andrzej Duda - w czerwcu zapowiadał, że jeszcze w sierpniu. Pierwotne koncepcje zakładały obniżenie wieku emerytalnego - do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn (przywrócenie stanu sprzed reformy). Po wyborze Andrzej Duda zmodyfikował stanowisko: podkreślając dobrowolność, sprecyzował, że można byłoby przejść na wcześniejszą emeryturą w przypadku co najmniej 40-letniego okresu uiszczania składek ZUS. W takim przypadku - o czym świadczą statystyki - lwia część pracowników tak czy inaczej pracowałaby do 67 lat. Trzeba też przynajmniej wziąć po uwagę niedawny wyrok Trybunału Konstytucyjnego o tym, że podwyższenie wieku emerytalnego - w tym zrównanie pod tym względem kobiet i mężczyzn - jest zgodne z konstytucją.
PO: Bez obniżenia
Politycy PO zdecydowanie sprzeciwiają się ponownemu obniżeniu wieku emerytalnego. Żyjemy dłużej i powinniśmy pracować dłużej... Nie są jednak całkowicie zgodni w kwestii uzależnienia momentu przejścia na emeryturę od stażu pracy - za czym opowiadał się prezydent Bronisław Komorowski. Biorą pod uwagę ewentualność obniżenia wieku emerytalnego w przypadku wybranych grup zawodowych.
SLD: Czas zatrudnienia
Emerytura nie powinna być uzależniona od wieku, ale od czasu pracy (okresu składkowego). Dla mężczyzn powinno to być 40 lat pracy, a dla kobiet - 35 lat. Do okresu składkowego należałoby też liczyć się wszystkie umowy "śmieciowe" - po ich odpowiednim zrównaniu fiskalnym z umowami o pracę.
Kukiz’15: Stan idealny
Idealnie byłoby, gdyby każdy mógł przechodzić na emeryturę wtedy, kiedy uzna za stosowne: sami przecież wiemy, czy jesteśmy jeszcze zdolni do pracy, czy praca sprawia nam ona satysfakcję… Niestety, jesteśmy ograniczeni obiektywną rzeczywistością - tj. świadczenia emerytalne muszą być jakoś sfinansowane. Gdyby każdy człowiek samodzielnie oszczędzał na emeryturę, od kiedy rozpoczął pracę, to także sam mógłby podejmować decyzję co do momentu przejścia na emeryturę i wysokości emerytury.
KORWiN: Liberalizm
W jakim okresie powinniśmy przechodzić na emeryturę? W takim, na jaki jesteśmy umówieni z którymś z prywatnych funduszy emerytalnych. Jeśli jesteśmy…
PSL: 40 lat
Głosami m.in. PSL wprowadzono podwyższenie wieku emerytalnego. W czerwcu br. klub ludowców złożył jednak w Sejmie projekt ustawy umożliwiający przejście na emeryturę po 40 latach stażu pracy - zarówno dla osób odprowadzających składki do ZUS, jak i KRUS. Taka zmiana - według ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza - stanowiłaby „poszerzenie wyboru i możliwości korzystania ze świadczeń”. Zarazem minister ostrożnie zasygnalizował, że inicjatywa ludowców może być zaczątkiem dyskusji o zniesieniu cezury wieku (na przykład: cztery dekady stażu pracy stanowiłyby przepustkę do emerytury, a osiągniecie 67 lat uprawiałoby do emerytury minimalnej).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Emerytury: krótki kurs przedwyborczy