Umowy cywilnoprawne zdecydowanie zostały zdemonizowane; w wielu przypadkach takie umowy mają sens - mówi PAP ekonomista Aleksander Łaszek. O typie umowy powinien decydować jej ekonomiczny sens, a nie różnice w opodatkowaniu i oskładkowaniu, które ardzo preferowały te umowy - dodaje.
Kwestia umów śmieciowych jest gorącym tematem podczas kampanii wyborczej, a partie prześcigają się w pomysłach na zmiany w umowach cywilnoprawnych.
PO chce jednolitego kontraktu, PiS likwidacji "śmieciówek"
Platforma Obywatelska zapowiedziała w swoim programie wyborczym wprowadzenie tzw. jednolitego kontraktu, który miałby zastąpić dotychczasowe umowy śmieciowe i zacząć funkcjonować w 2017 r. O likwidacji tzw. umów śmieciowych mówi też Prawo i Sprawiedliwość.
Nie taki diabeł straszny...
"Umowy cywilnoprawne zdecydowanie zostały zdemonizowane, dla wielu osób, czy sytuacji gospodarczych takie umowy mają sens, to, na co zwracaliśmy uwagę, to duże różnice w opodatkowaniu i oskładkowaniu różnych typów umów. O typie umowy powinien decydować przede wszystkim jej ekonomiczny sens, a nie różnice w opodatkowaniu i oskładkowaniu, które bardzo preferowały te umowy" - mówi PAP główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Ostrożnie ze zmianami
W jego ocenie umowy-zlecenia powinny zostać w pełni oskładkowane, ale w połączeniu z innymi zmianami podatkowymi. "Pamiętajmy, że z takich umów korzystają osoby gorzej wykształcone, z mniejszym doświadczeniem zawodowym, którym trudniej odnaleźć się na rynku pracy. Gdybyśmy ograniczyli się tylko do pełnego oskładkowania takich umów, wiele tych osób albo straciłoby pracę, albo przeszło do szarej strefy" - podkreśla Łaszek.
Dlatego, jak mówi, wraz ze zmianami w umowach cywilnoprawnych podniesione powinny zostać koszty uzyskania przychodu. "Jest to odpowiednik kwoty wolnej od podatku tyle tylko, że obowiązujący tylko dla osób pracujących" - zaznacza.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ekonomista: umowy cywilnoprawne zostały zdemonizowane