• Henryk Kowalczyk uzasadniał obietnicę frankową Andrzeja Dudy, którą przedstawiła Kancelaria Prezydenta.
• Polityk przypomniał, że w kwestiach finansowych liczy się odpowiedzialność i prosił, by podsumować rządy PiS po całej kadencji.
• W dalszej części rozmowy Kowalczyk referował sytuację w górnictwie. Mówił dlaczego pojawiły się zapowiedzi zamykania niektórych kopalń.
• W temacie energetyki powraca też propozycja atomu. Kowalczyk przypomina, że priorytetem jest tu dywersyfikacja.

Henryk Kowalczyk był gościem TOK FM. Przedstawiciel Komitetu Stałego Rady Ministrów, w czwartek (4 sierpnia) rozmawiał o sytuacji frankowiczów i polskiej energetyce. Temat kredytów frankowych zaistniał w polskiej debacie publicznej wraz z ogłoszeniem przez Kancelarię Prezydenta nowego projektu pomocy dla osób zadłużonych w obcej walucie.

- Pierwszy krok to zwrot za nadmierne spready - przypominał kluczowe elementy prezydenckiej propozycji polityk. - Drugi to analiza zmian w rekomendacji zabezpieczeń. To może zachęcić, by bank  dogadywał się z osobami zadłużonymi we frankach. Jeśli to się uda to będzie to rozwiązanie. Jeśli się nie uda, to po roku będą możliwe inne rozwiązania. Może nawet przewalutowanie ustawowe - nie wykluczył Kowalczyk.

Polityk przypomniał, że pomoc "kredytobiorcom walutowym nie będzie bezwarunkowa".

- Trzeba pomagać odpowiedzialnie - konkludował polityk, który tymi słowami odpierał zarzuty o łamanie obietnicy przez Andrzeja Dudę. Argumentował, że prezydent musiał być ostrożny w kwestiach finansowych.

Czytaj: Frankowicze oburzeni na prezydenta. "Przestraszył się lobby bankowego"

Po tych słowach rozmowa zeszła na temat obniżenia wieku emerytalnego. - Propozycja została pozytywnie oceniona przez rząd. Ta ustawa będzie przedłożona w Sejmie na jesieni, a wejdzie w życie w przyszłym roku - zapowiedział Kowalczyk.

Zaapelował też, by rozliczać rządy PiS po czterech latach kadencji.

Potem padło pytanie o energetykę. Tutaj poproszono Kowalczyka o komentarz dotyczący zapowiedzianych zmian w kluczowej gałęzi przemysłu. Pojawił się, na początku tygodnia temat zamykania kopalń.

- Od początku mówiliśmy, że są takie kopalnie, które są nieopłacalne. Błędem poprzedniego rządu był brak inwestycji w tę dziedzinę - tłumaczył stanowisko strony rządowej Kowalczyk. - Trzeba kopalnie, które wykończyły złoża, zamykać, a w ich miejsce otwierać nowe.

Kowalczyk przytoczył sytuację, w której złoża węglowe są tak nisko, że górnicy na dojazd i powrót na powierzchnię tracą cztery godziny zmiany. 

Czytaj: Ministerstwo Energii namawia EDF, by nie wychodził z Polski

- W kopalniach było bardzo źle - mówił o rządach PO-PSL. - Wiele udało się poprawić. Jest lepiej, ale to nie znaczy, że jest dobrze - kończył.

W tym temacie Kowalczyk ustosunkował się też do planów Ministerstwa Rozwoju, które zostały Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. Wedle tych planów do 2030 roku ma być zreformowana polska energetyka tak, by część prądu pochodziła z reaktorów atomowych.

Minister Tchórzewski jeszcze w kwietniu tego roku precyzował jak ma wyglądać polska energetyka.

- W Polsce węgiel będzie miał wiodącą pozycję w miksie energetycznym. W perspektywie do 2050 roku nie ma mowy o tym, by odejść od energetyki węglowej - mówił na wiosnę Tchórzewski.

- Zawsze energetyka powinna mieć rozproszone źródła - wtórował mu Kowalczyk w TOK FM. - Powinna być oparta o węgiel, atom, odnawialne źródła energii (OZE). Te (to o OZE - red.) są niestety mało efektywne. Jak są warunki to energia jest, jak nie ma warunków to jej nie ma.

- Musimy dywersyfikować źródła energii - uzasadniał Kowalczyk.

Polska energetyka atomowa pozostaje w w strefie planów od lat 80. XX wieku, gdy jeszcze w okresie PRL próbowano budować siłownię nad polskim morzem - miejscem docelowym miał zawsze być Żerań.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News