Nie kierujemy się zbyt konserwatywnymi parametrami tam, gdzie one nie powinny być konserwatywne lub swobodnymi z punktu widzenia założeń fiskalnych tam, gdzie minister finansów powinien być konserwatywny - mówił we wtorek w Sejmie wicepremier, Mateusz Morawiecki, przedstawiając podstawowe założenia budżetowe.
• Bezrobocie w tym roku w gospodarce narodowej to 1 mln 155 tys. osób, ale w przyszłym roku 1 mln 027 tys., natomiast w 2019 roku możliwe jest "historyczne zejście poniżej miliona".
• "Nam się nie tylko udało (osiągnąć zaplanowane wskaźniki - red), ale zdecydowanie przekroczymy te wskaźniki" - podkreślał wicepremier.
• Właśnie m.in. dzięki temu, dodał, przy tworzeniu budżetu możliwe jest wzięcie pod uwagę potrzeb różnych grup społecznych i zawodowych.
Morawiecki zaprezentował podczas pierwszego czytania projektu ustawy budżetowej na 2018 rok podstawowe wskaźniki budżetowe.
Przypomniał, że zaplanowany jest wzrost gospodarczy na 3,8 proc., podczas gdy w tym roku jest 3,6 proc. Większość instytucji finansowych, dodał, podnosi tegoroczny wzrost na ten rok do poziomu 4 proc. "My trzymamy te założenia na poziomie konserwatywnym, ale w przyszłym roku też jest szansa, że wzrost będzie wyższy niż te 3,8 proc." - mówił wicepremier.
Dodał, że inflacja zakładana jest na 2018 rok na poziomie 2,3 proc., a tym roku zaplanowana na poziomie 1,8 proc., natomiast na kolejne lata ok. 2,5 proc. W tym roku planowany jest też wzrost eksportu na poziomie 6,4 proc., w 2018 na 6,1 proc. Wzrost importu w tym roku to 6,7 proc., w przyszłym roku podobnie.
Bezrobocie w tym roku w gospodarce narodowej to 1 mln 155 tys. osób, ale w przyszłym roku 1 mln 027 tys., natomiast w 2019 roku możliwe jest "historyczne zejście poniżej miliona".
"Jesteśmy doceniani przez agencje ratingowe, które podnoszą nam perspektywy wzrostu" - zwracał uwagę Morawiecki. Przypominał, że jeszcze 10 miesięcy temu posłowie opozycji i niektórzy profesorowie mówili, że wzrost gospodarczy nie przekroczy 1 proc., deficyt budżetowy przekroczy 20 mld zł, a zaplanowanych podatków nie uda się ściągnąć.
"Nam się nie tylko udało (osiągnąć zaplanowane wskaźniki - red), ale zdecydowanie przekroczymy te wskaźniki" - podkreślał wicepremier. "To co nam powiedzie się osiągnąć w tym roku z punktu widzenia uszczelnienia podatków będzie większym przyrostem, niż przez 8 lat rządów PO-PSL" - dodał.
Właśnie m.in. dzięki temu, dodał, przy tworzeniu budżetu możliwe jest wzięcie pod uwagę potrzeb różnych grup społecznych i zawodowych.
W ciągu najbliższego roku np. wzrost wydatków na służbę zdrowia będzie taki, jakiego nie było przez 28 lat - blisko 6 mld zł - podkreślał. W ciągu dwóch lat będzie to wzrost o 10 mld zł. "Nigdy nie było takiego wzrostu" - przekonywał.
Dodał, że z uwagi na bardzo dobrą sytuację tegorocznego budżetu rząd zdecydował się zwiększyć w tym roku wydatki na służbę zdrowia powyżej 3 mld zł względem pierwotnych założeń. Pieniądze te trafią m.in. na sprzęt medyczny, na skrócenie kolejek, endoprotezy, leczenie zaćm, onkologię, chirurgię. Zapowiedział też, że dla lekarzy rezydentów minister zdrowia Konstanty Radziwiłł w przyszłym roku przeznaczył 81 mln zł dodatkowo na wynagrodzenia.
W przyszłym roku będą też, dodał Morawiecki, obligatoryjne elektroniczne zwolnienia, elektroniczne recepty - to pozwoli uniknąć patologii i pozwoli uszczelnić system.
"Ten budżet jest budżetem dla ludzi" - podkreślał wicepremier.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Budżet, Mateusz Morawiecki: Wskaźniki budżetowe tam, gdzie trzeba konserwatywne, a tam gdzie trzeba odważne