• Senator Marek Borowski uważa, że Morawiecki przeszacował założenia budżetowe.
• Irytuje go też fakt, że mówimy o podatkach, gdy zapomina się o wzroście gospodarczym. Ten ostatni też w ustawie ocenił jako zbyt optymistyczny.
• Polityk z uśmiechem przypomniał, że sztandarowy projekt Mateusza Morawieckiego, Strategia na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju ma jeszcze bardziej zawyżone oczekiwania wobec polskiej gospodarki.
Gdy opał kurz po środowej prezentacji w Sejmie budżetu na rok 2017 politycy rozpoczęli komentowanie założeń propozycji Ministerstwa Finansów. W piątek (21 października) o tym temacie obszernie mówił senator Marek Borowski. Rozmowa miała miejsce w TOK FM, w godzinach porannych.
- Kiedyś opracowałem budżet i miałem poczucie, że to moje dziecko - mówił senator, nawiązując do bardzo uczuciowej wypowiedzi wicepremiera Mateusza Morawieckiego z czwartku. - Powiem, że w tym przypadku miłość jest ślepa. Morawiecki cieszy się, że ma zapisane w budżecie 3 proc. deficytu. Uznał, że to sukces.
Borowski jest zgoła odmiennego zdania. Najbardziej krytykuje przychody, które resort finansów chce uzyskać w przyszłym roku. - Powiem przewrotnie. Każde wydatki można tak domknąć, jeśli się zapanuje przychody. Dochody wicepremiera Morawieckiego są wymarzone.
Borowski zastrzegał, że "najpierw trzeba znaleźć pieniądze z VAT, zebrać". Morawiecki właśnie w uszczelnieniu ściągalności tego podatku upatruje funduszy.
- Tymczasem z powodów politycznych rząd już wydał pieniądze, np. na 500 plus - przypomniał senator. - W tym roku były dodatkowe dochody na te cele, ale w przyszłym? - pytał. W 2016 roku budżet udało się wzmocnić sprzedażą częstotliwości i zyskiem Narodowego Banku Polskiego. 2017 nie prognozuje podobnych, dodatkowych przychodów.
Czytaj też: Opozycja nie zdołała zablokować budżetu w Sejmie
To tylko jedno z założeń makroekonomicznych, które Borowski skrytykował. Nie podoba mu się, że założono w budżecie tak optymistyczny wzrost gospodarczy.
- 3,6 proc. wzrostu to założenie - relacjonował senator. - W tym roku (2016 - red.) prognozę 3,8 zredukowane do 3,4. Mówi się, że będzie nawet poniżej 3 proc. - kontynuował swoje wątpliwości na antenie rozgłośni Borowski.
- Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju uśredniła tempo wzrostu w przyszłym roku nawet na poziomie 4 proc. To jest raczej niemożliwe. - Borowski w sferę marzeń wysyła proponowane przez Morawieckiego w jego planie rozwojowym inwestycje w kraju. Podkreśla, że ten wskaźnik notorycznie spada.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Budżet 2017, Borowski: Dochody wicepremiera Morawieckiego są wymarzone