Po powołaniu Mateusza Morawieckiego na stanowisko prezesa Rady Ministrów biznes będzie miał partnera – powiedział prezydent "Pracodawców Pomorza" Zbigniew Canowiecki.
• Mateusz Morawiecki na stanowisku premiera dostał olbrzymią szansę i od niego zależy, czy ją wykorzysta – ocenia Canowiecki.
• Przyznał, że przedsiębiorcy mają pomysły, do których chcą przekonać nowego premiera.
• Przedstawiciel MSP od nowego premiera oczekuje natomiast stabilności i przewidywalności.
Prezydent "Pracodawców Pomorza" Zbigniew Canowiecki ocenił, że po powołaniu Mateusza Morawieckiego na stanowisko prezesa Rady Ministrów "biznes będzie miał partnera". "Odcinam całą sprawę polityczną, jest to człowiek, który pochodzi jednak z biznesu, który mówi o projektach prorozwojowych" - argumentował. Zaznaczył, że "Pracodawcy Pomorza" liczą na to, że teraz "będzie większa otwartość na dyskusję o programach prorozwojowych, ponieważ dziś jest w kraju kilka hamulców rozwojowych, które mogą się za dwa-trzy lata zemścić".
Przypomniał, że jednym z hamulców rozwoju, o czym Mateusz Morawiecki mówił wiele razy, jest to, że polska gospodarka ciągle jest mało innowacyjna. "Ciągle w dużym zakresie jest gospodarką odtworzeniową, która straci swoją konkurencyjność, jeżeli zaczną się kłopoty na rynkach międzynarodowych" - argumentował. "To się wówczas bardzo szybko przełoży na spadek produkcji w kraju, bo nie będziemy mieli w swojej ofercie produktów, które mogłyby konkurować, byłyby innowacyjne" - tłumaczył. W ocenie Canowieckiego, Polskę do spadku koniunktury za dwa-trzy lata mogłoby przygotować faktyczne podjęcie "przynajmniej kilku prorozwojowych, dużych programów".
Przyznał, że przedsiębiorcy z Pomorza "mają pomysły, do których chcą przekonać nowego premiera". Wyjaśnił, że chodzi np. o program zagospodarowania Dolnej Wisły. "Uważamy, że jest to bardzo progospodarczy program i rozpoczynamy już negocjacje m.in. z wiceministrem rozwoju Jerzym Kwiecińskim" - tłumaczył. Uzasadniał, że duże programy prorozwojowe, właśnie typu zagospodarowanie Dolnej Wisły, mogą "wymusić wzrost innowacyjności, pomysły, tworzenie nowych miejsc pracy, tworzenie nowych firm".
"Dla nas przedsiębiorców najważniejsze jest, żebyśmy szybko się rozwijali i każdego, kto poda nam rękę, przyjmujemy z życzliwością" - przekonywał. Prezydent "Pracodawców Pomorza" powiedział, że biznes "daje carte blanche panu Morawieckiemu licząc, że zacznie spełniać te obietnice i wizje, które przez dwa lata przedstawiał i mówił, że nie ma jeszcze takich możliwości ich realizacji". "Teraz ma, dostał wszystkie narzędzia do ręki i niech pokaże, że potrafi to zrobić" - dodał.
Canowiecki uważa, że "kraj i region mogą zyskać na tej nominacji". "Poza krajem prezentacja naszych firm i kraju będzie lepsza, wykorzysta znajomość rynków zewnętrznych, świata, zna języki, dobrze jest postrzegany na europejskich rynkach gospodarczych i finansowych - to też jest dla nas ważne" - argumentował. Przyznał, że przedsiębiorcy mają nadzieję, że nowy premier będzie miał "większą decyzyjność, skuteczność w zakresie problemów gospodarczych i finansowych".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Biznes daje czystą kartę nowemu premierowi