W wielu firmach bezpłatne staże to nieuczciwe praktyki. Problem zauważyli politycy, którzy poprzez wprowadzenie minimalnej pensji chcą zmienić sytuację praktykantów.
Ponad połowa studentów, biorących udział w badaniu Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania kadrami, uznała, że wysokość wynagrodzenia to ważny czynnik, świadczący o wysokiej jakości stażu i praktyki.
Tania siła robocza
Niestety staż kojarzy się studentom głównie z pracą za darmo, wyzyskiem i stratą czasu. Spora część praktyk w Polsce jest bezpłatna, a okres ich trwania nie jest dłuższy niż trzy miesiące. Dla wielu firm stażyści to po prostu tania siła robocza.
- Znam wiele pokrzywdzonych młodych osób, którym po trzymiesięcznym stażu obiecywano umowę o pracę. Nie każdy pracodawca dotrzymał słowa. Spora część rezygnowała z współpracy z pracownikiem, po czym brała kolejną osobę na praktyki - mówi Katarzyna Piekarska, polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
- Owszem, zdarzają się sytuacje, kiedy staż zostaje przedłużony. Jednak i w tych przypadkach rzadko istnieje szansa na długoletnią współpracę. Bezpłatne staże stają się współczesną formą niewolnictwa - tłumaczy Piekarska. - Oczywiście nie chodzi o to, aby stażysta zarabiał tyle, co dyrektor. Jednak każdemu, kto wykonuje jakąś pracę, należy się wynagrodzenie.
Minimalne wynagrodzenie za staż
O rozwiązaniu problemu nieuczciwych staży pomyśleli także posłowie Platformy Obywatelskiej, składając projekt nowelizacji ustawy o praktykach absolwenckich. Jednym z głównych założeń jest wprowadzenie minimalnej płacy za praktyki. Ma ona wynosić 20 proc. minimalnego wynagrodzenia, które obecnie wynosi 1750 zł brutto - czyli 350 zł brutto.
Zjednoczona Lewica, która w programie wyborczym mówi o likwidacji bezpłatnych staży, kwestię wysokości wynagrodzenia pozostawia otwartą. - Określenie minimum jest potrzebne, jednak jest to sprawa do dyskusji w komisji sejmowej. Czy 350 zł brutto wystarczy? Nie wiem. Na pewno trzeba skonsultować decyzję z przedstawicielami pracodawców - ocenia Piekarska.
Pracodawcy zrezygnują ze stażystów?
Wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Młodzi nie będą wykonywać pracy za darmo. Pozostaje tylko pytanie, czy pracodawcy, którzy będą zmuszeni do płacenia za staże, nie zrezygnują z przyjmowania studentów i absolwentów, którzy tym samym straciliby możliwość zdobycia przydatnych umiejętności i doświadczenia?
Jak przekonuje Katarzyna Piekarska, niepokój jest niepotrzebny, ponieważ pracodawcy nie zrezygnują ze stażystów. - Zawsze gdy wprowadza się rozwiązania pro pracownicze, pojawiają się obawy i sprzeciw ze strony pracodawców. Wprowadzone dotychczas zmiany na rynku pracy pokazały, że świat się nie zawalił, a przedsiębiorcy nadal odnotowują zyski – komentuje polityk SLD. - Są firmy, które takiego rozwiązania nie chcą. Jednak obecne przepisy są niesprawiedliwe i trzeba je zmienić.