Beata Szydło o zmarnowanym czasie w górnictwie

Beata Szydło, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera, zaznaczyła 30 września pod kopalnią Bobrek w Bytomiu, że upłynęło prawie 9 miesięcy od porozumienia rządu z górniczymi związkami. I niczego w górnictwie nie zrobiono.

Beata Szydło przypomniała, że 17 stycznia 2015 roku górnicze związki podpisały z rządem porozumienie dotyczące restrukturyzacji górnictwa.

Miała między innymi zostać utworzona tzw. Nowa Kompania Węglowa, mieli się znaleźć inwestorzy dla kopalń Brzeszcze i Makoszowy. Jednak ostatnie miesiące była dla górnictwa czasem całkowicie zmarnowanym.

- Upłynęło prawie dziewięć miesięcy i niczego nie zrobiono - zaznaczyła Beata Szydło. - Ewa Kopacz mówiła, że dla niej słowo jest droższe od pieniędzy. Jednak słowa nie dotrzymała, porozumienie nie zostało dotrzymane, górnicy zostali oszukani.

Beata Szydło zaznaczyła, że ta złamana umowa jest symbolem działalności premier Kopacz i jej rządu w tym roku.

Co z tą Kompanią?

Nowa Kompania Węglowa, której docelowa nazwa ma brzmieć Polska Grupa Górnicza, nie powstanie w najbliższym czasie. Nie zostało dotrzymane przez rząd porozumienie, jakie zawarł on z górniczymi związkami 17 stycznia 2015 roku.

Resort skarbu niedawno wskazał, że NKW nie powstanie w kształcie kapitałowym, który mógłby być zakwestionowany przez Komisję Europejską. A zatem sprawdził się scenariusz wieszczony w środowisku górniczym od dawna, że Nowa KW nie powstanie do końca września.

Problemy górnictwa już dla nowego rządu

Problemami górnictwa, w tym Nowej KW, zająć się będzie musiał nowy rząd wyłoniony po najbliższych wyborach parlamentarnych.

Ministerstwo Skarbu Państwa zaznaczyło w komunikacie, że nie pozwoli na chaotyczną upadłość Kompanii Węglowej lub Nowej Kompanii Węglowej, zagrożenie miejsc pracy oraz zachwianie bezpieczeństwa energetycznego kraju.

- NKW powstanie w kształcie kapitałowym, który nie będzie zakwestionowany przez Komisję Europejską, co wymaga więcej czasu niż zakładany w styczniowym porozumieniu termin 30 września 2015 roku - zaznaczył resort skarbu.

Ministerstwo Skarbu wskazało, że opracowało plan struktury kapitałowej NKW złożony z trzech akcjonariuszy - Węglokoksu, Funduszu Inwestycji Polskich Przedsiębiorstw, zarządzanym przez Polskie Inwestycje Rozwojowe, oraz Towarzystwa Finansowego Silesia. Pomimo mechanizmów świadczących o rynkowym charakterze inwestycji w NKW (dwa testy prywatnego inwestora, opinia komitetu inwestycyjnego PIR, w którym większość mają niezależni członkowie, prowadzone rozmowy z inwestorem prywatnym), KE zasygnalizowała wysokie ryzyko wszczęcia postępowania przeciwko Polsce z powodu stosowania niedozwolonej pomocy publicznej.

Wszczęcie postępowania mogłoby oznaczać, że tuż po powstaniu NKW, KE nakazałaby cofnięcie transakcji, co spowodowałoby w krótkim czasie upadłość NKW.

Zagrożone 40 tys. miejsc pracy

Upadłość NKW - zaznaczył resort skarbu - to w konsekwencji zagrożenie miejsc pracy dla jej pracowników, ponad 40 tys. osób. Równie ważne, że niekontrolowana upadłość NKW to zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego państwa.

Zarząd Kompanii Węglowej chce zapewnić spółce finansowanie pomostowe - m.in. przez wydłużenie porozumienia standstill z bankami, by dać więcej czasu na powstanie nowego podmiotu.

Zdaniem resortu skarbu spółka będzie normalnie funkcjonować i obsługiwać bieżące zobowiązania, w tym wobec pracowników. Wynagrodzenia górników, łącznie ze wszystkimi wcześniej zapewnionymi świadczeniami - zaznaczył resort skarbu - będą zabezpieczone. Na razie w KW walczą o zgromadzenie środków na wypłaty dla załogi.

Jerzy Dudała

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU