W odpowiedzi na żądania Nowoczesnej powołania Komisji śledczej ds. SKOK-ów, poseł PiS Janusz Szewczak wskazuje KNF jako jedno ze źródeł problemu.
• Poseł jest zdania, że roztrząsanie sprawy w Sejmie tylko pogrąży opozycję, bo KNF, który nadzorował część kas, nie uratował ich przed upadkiem.
• - Nie mam nic przeciwko komisji śledczej, tylko jak zaczną grzebać w tej sprawie, to dokopią się do swoich promotorów - kończył poseł PiS rozmowę w telewizji publicznej w piątek.
• Opozycja łączy kasy SKOK z osobą senatora PiS Grzegorza Biereckiego.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Szewczak w piątek (26 maja) w telewizji publicznej odpierał atak i żądanie Nowoczesnej oraz PO o powołanie komisji śledczej ds. afery SKOK. Takie badanie sprawy SKOK wystosowała Nowoczesna uzasadniając tę konieczność dużą stratą dla Skarbu Państwa i niewyjaśnionymi okolicznościami upadku tych instytucji parabankowych.
Posłowie Nowoczesnej przedstawili w Sejmie statystyki z których wynika, że z 53 kas, które działały w 2013 r,. upadło 9 a kolejnych 6 musiało zostać przejętych przez banki.
- W związku z upadłością dziewięciu SKOK Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) w ostatnich trzech latach wypłacił aż 4,5 mld zł klientom tych instytucji - mówił poseł Piotr Misiło (Nowoczesna). Słowa padały w Sejmie na konferencji prasowej. - SKOK-i zostały wymyślone i założone przez obecnego senatora PiS i przewodniczącego senackiej Komisji Finansów Grzegorz Biereckiego.
Poseł Nowoczesnej dodał, że pieniądze, które są wypłacane pochodzą od klientów banków, które z kolei płacą składki na BFG.
Odnosząc się do takiego postawienie sprawy poseł Szewczak stwierdził w piątek:
- Nowoczesna to dla mnie śmieszne zjawisko, które nie potrafi wyjaśnić własnych finansów - mówił w TVP Info. Odpowiedzialnością za upadające SKOK-i obwinił Komisję Nadzoru Finansowego, która część tych instytucji obejmowała nadzorem komisarycznym.
- Jak się nakłada na podmioty obciążenia często bardziej rygorystyczne niż na banki, to nie należy się dziwić, że upadają - konkludował. Po czym wspomniał, że SKOK Wołomin, od którego się zaczęła seria upadków, był objęty nadzorem KNF, a mimo to upadł w 2015 roku. Poseł podkreślał, że kierownictwo KNF było związane z PO, co kładzie się cieniem na sprawie.
W odpowiedzi na żądanie komisji śledczej poseł zaśmiał się i stwierdził że nie ma nic przeciwko i podejrzewa, że postawi ona w złym świetle opozycję. - Nie mam nic przeciwko komisji śledczej, tylko jak zaczną grzebać w tej sprawie, to dokopią się do swoich promotorów - kończył wywiad poseł PiS.
W sprawie SKOK-ów opozycja winnego upatruje w senatorze PiS Grzegorzu Biereckim.
Jak pisał o osobie senatora Newsweek, osią sprawy miała być Kasa Krajowa SKOK, którą kierował Grzegorz Bierecki. Kasę współfinansowały mniejsze podmioty pod nazwą SKOK.
- Zasady podziału wspólnych środków budziły kontrowersje, niektórym kasom nie podobało się, że gros wspólnych wydatków reklamowych idzie na promocję SKOK Stefczyka, kasy powiązanej ze środowiskiem Biereckiego - pisał przytoczony powyżej periodyk.
W ocenie krytyków SKOK-ów, miały one ciche przyzwolenie klasy politycznej na działanie, które objawiało się przychylną legislacją. Posłom wspierającym system kas miało udać się w poprzednich kadencjach doprowadzić do wyłączenia SKOK-ów z przepisów antylichwiarskich i załatwić im ulgi podatkowe.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Afera SKOK. Szewczak wini Komisję Nadzoru Finansowego