Dwa tygodnie temu Legutko i Krasnobędski zrobili w Krakowie panel o repatriacji. Wystąpiła na nim prominentna pisówa która stwierdziła że do Polski chce przyjechać 20 tysięcy ludzi z Kazachstanu. Wygląda na to że połowa z tego już poczuła czym to pachnie i na wszelki wypadek woli znaną bidę niż obietnice panów Kaczyńskiego i Dudy. Może dotarli do nich emisariusze frankowiczów? A może jest tak jak z tym biatlonistą który ma tak wysokie startowe w reprezentacji Kazachstanu że ani mu w głowie powrót na "ziemię przodków".Ale i tak redukcja liczby zainteresowanych o 50% w ciągu 2 tygodni to rekord godny księgi Guinessa.