Nie ulega wątpliwości, że wypadek (kraksa) BMW wiozącego Pana Prezydenta DUDĘ mogła zakończyć się śmiercią nie tylko Prezydenta oraz innych osób jadących tym autem ale także innych uczestników ruchu drogowego, będących w bezpośredniej bliskości. Moim zdaniem, tylko opaczność sprawiła, że Pan Prezydent jest dzisiaj żywy, cały i zdrowy. Powiedziałbym, że było to cudowne ocalenie Prezydenta. A skoro tak, to może w miejscu tego zdarzenia - wybudujemy przydrożną kapliczkę? Będzie nowe miejsce do spotkań sympatyków Pana Prezydenta i PIS!! Jak Bóg da, to może i miesięcznic.