Pan Macerewicz to fantasta w rodzaju sławnego bajkopisarza greckiego. Na podstawie tworzenia przez niego prawd objawionych, to armia będzie takim mirażem życzeniowym. Tak na prawdę to jak by nie było, bez sojuszu z Nato, nasza armia jest niczym w porównaniu z potęgami militarnymi. Np. Rosja to chyba może wystawiń armię w liczebności przekraczającej ilość naszych obywateli. Najważniejsze są dobrosąsiedzkie stosunki, a nie pobrzękiwanie szabelką.
Armia od ponad 20 lat nie jest armią a żłobkiem i zbiorem rozmodlonych osób. Stan sprzętu i wyszkolenia jest tragiczny. O gotowości bojowej można już dawno pomarzyć. Natomiast kolejni ministrowie śnią o wojenkach z sąsiadami.Może czas skończyć te bajki i wydawać pieniądze w sposób logiczny a szkolenia prowadzić wg zasad obowiązujących w armiach NATO po wcześniejszym usunięciu indoktrynacji religijnej i wszelkich kapelanów z armii. Wojsko winno być apolityczne i formalnie świeckie. Żołnierze wierzący zawsze mieli szansę brać udział w "imprezach" kościelnych . Wojsko nie powinno posiadać w swoich strukturach kościołów garnizonowych ani aparatu kościelnego,który kosztuje armię bardzo dużo.Czas przeznaczyć to na szkolenia,modernizację i uposażenia armii.