Chyba coś tu jest nie tak. Traktat Lizboński negocjował też Sikorski i wraz z Tuskiem go podpisali. Kaczyński musiał go tylko ratyfikować. To raczej Pani Kopacz podjęła decyzję za Polaków i wbrew ich woli. Tzn. zgadzając się na przyjęcie uchodźców ma za nic to że 90% Polaków jest przeciw. Jarosław Kaczyński słusznie zauważył, że najlepszą pomoc możemy im dać na miejscu np. w Syrii. Tam koszty pomocy będą niższe i możemy dzięki temu pomóc większej liczbie ludzi. Unikniemy też w ten sposób niepotrzebnych utonięć i tragedii ludzi płynących na przepełnionych pontonach przez morze. Poza tym Już nie mówi się o setkach tysięcy ale o milionach ludzi którzy chcą przybyć do Europy. Po pierwsze to nie uchodźcy a po drugie to pogrążą oni finanse europejskie. Jest taka zasada podczas ratowania tonącego, która sprawdza się i w tym przypadku. Nie można dopuścić żeby tonący chwycił Cię za szyję bo obaj pójdziecie na dno.