Hanna Zdanowska, była posłanka Platformy Obywatelskiej, która drugą kadencję sprawuje funkcję prezydenta Łodzi, za rządów PO–PSL została odznaczona wieloma medalami, ostatnio Krzyżem Orderu Odrodzenia Polski. To za jej kadencji ludzie z PO rozsiedli się na miejskich posadach. I świetnie się tam czują, pobierając wcale nie głodowe wynagrodzenia.
Doskonałym przykładem jest brat posła Stefana Niesiołowskiego – Marek Myszkiewicz-Niesiołowski, który zalicza już kolejną radę nadzorczą w Łodzi. Po „nadzorowaniu” pracy zarządu Grupowej Oczyszczalni Ścieków teraz przyszła kolej na Międzynarodowe Targi Łódzkie. I choć brat-poseł od dawna nie startuje już w wyborach z Łodzi, nie przeszkadza to w tym, by zatroszczyć się o rodzinę (choćby przekroczyła już dawno wiek emerytalny, także ten podwyższony). Podobnie rodzinni są inni aktywiści łódzkiej PO.
Wystarczy przejrzeć listy wyborcze i porównać z obsadami rad nadzorczych spółek miejskich czy podległych samorządowi instytucji, by zorientować się, że prócz działaczy PO i osób z nimi skoligaconych, mysz się nie przeciśnie. Do Sejmu wybiera się np. Łukasz Kucharski, szef ostatnich kampanii wyborczych PO w okręgu łódzkim, współpracownik Cezarego Grabarczyka. Od kilku lat jest dyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi. Jego zastępca w WORD, Tomasz Kacprzak, radny i działacz PO, przewodniczący rady miejskiej, ma świetnie ulokowanych rodziców – ojciec Grzegorz Kacprzak jest przewodniczącym rady nadzorczej EXPO-Łódź, a matka Agnieszka Kacprzak z ramienia miasta zasiada w radach nadzorczych dwóch spółek – Centrum Medycznego „Rydygier” (to przekształcony dawny szpital miejski) i Miejskiego Centrum Medycznego „Śródmieście”.
Kolejny radny – Bartosz Domaszewicz, młody działacz PO, startujący do Sejmu z 8 miejsca z Łodzi, jest pełnomocnikiem zarządu ds. komunikacji zewnętrznej i kierownikiem zespołu ds. promocji w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi. Wcześniej był dyrektorem ds. marketingu w Atlas Arenie. Zastępcą prezesa zarządu wspomnianego WFOŚiGW jest Andrzej Czapla, były wiceprezydent Piotrkowa i radny z tego miasta, były szef lokalnych struktur PO, który startuje z 6 miejsca piotrkowskiej listy.
Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacyjnemu prezesuje inny działacz Platformy – Zbigniew Papierski, członek zarządu regionu partii, szef sztabu kampanii Hanny Zdanowskiej z 2010 r. Za czasów ministra transportu Cezarego Grabarczyka był prezesem PostData – spółki należącej do Poczty Polskiej. W radzie nadzorczej MPK zasiada z kolei Krzysztof Dudek, który jest jednocześnie szefem Narodowego Centrum Kultury. Dudek zaczynał w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów, potem politycznie związał się z PiS, następnie z Prawicą Rzeczpospolitej. To przynależność do tych ugrupowań dała mu w 2007 r. stanowisko dyrektora NCK. Po zmianie władzy, by stołka nie stracić, przeszedł do PO – od 6 lat jest związany z tą opcją polityczną. O nepotyzmie w kierowanej przez Dudka instytucji było ostatnio bardzo głośno. Ponadto NCK (obstawione ludźmi łódzkiej Platformy) ogłosiło w tym roku wyniki naboru wniosków o dotację do programu „Ojczysty – dodaj do ulubionych”. W ramach programu rozdysponowano około miliona złotych dla organizacji pozarządowych. Tyle że głównie podmiotów łódzkich. Sprawę opisała „Gazeta Finansowa”, zawiadomienie trafiło do CBA, a po publikacji gazety NIK zapowiedział kontrolę w NCK. Kontrolę, która ma się odbyć dopiero w 2016 r.
Prezesem zarządu Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi jest człowiek Cezarego Grabarczyka – Romuald Bosakowski. Piastował już funkcję zastępcy dyrektora Dworce PKP SA w Warszawie. Jest działaczem PO i byłym przewodniczącym komisji rewizyjnej łódzkich struktur partii. W ZWiK swoje miejsce znalazła także bezpośrednio niezwiązana z PO Anna Adamska-Makowska (była radna SLD). Jej mąż, były wojewoda łódzki z SLD i baron tej partii w regionie – Krzysztof Makowski – ubiega się o mandat na Wiejskiej z listy Platformy. Makowski ostatnio był działaczem Twojego Ruchu. W ubiegłorocznych wyborach samorządowych startował nawet na prezydenta miasta, jednak bezskutecznie i w drugiej turze poparł Hannę Zdanowską z PO. W zamian za poparcie jego żona zasiada w radzie nadzorczej łódzkich wodociągów.
Widzewskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego także obstawia partia władzy. Członek zarządu – Wiesław Urbański, to jeden z przywódców strajków na UŁ w 1981 r., wiceprzewodniczący NZS, działał w Porozumieniu Centrum, obecnie popiera PO. Jego syn pracuje w Urzędzie Miasta Łodzi. W radzie nadzorczej WTBS zasiada także partyjny działacz łódzkiej PO – Grzegorz Walczak.
Prezes Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej to Tomasz Sadzyński – były komisaryczny prezydent Łodzi, z PO, radny rady miejskiej i sekretarz województwa. Jego zastępcą jest były marszałek województwa łódzkiego z PSL, poseł poprzedniej kadencji z Piotrkowa Trybunalskiego – Stanisław Witaszczyk.
Profity w postaci stołków dostają także pracownicy biur poselskich, jak choćby Witold Gerlicz – szef biura europosła PO Jacka Saryusza-Wolskiego. Gerlicz jest także dyrektorem Instytutu Europejskiego (podległa urzędowi miasta Fundacja Studiów Europejskich – Instytut Europejski powstała w 1993 r. jako fundacja Skarbu Państwa). Zasiada też w radzie nadzorczej Grupowej Oczyszczalni Ścieków. Przewodniczącym tej rady jest z kolei szef zarządu regionu NSZZ Solidarność Waldemar Krenc. W zarządzie GOŚ jest także działacz łódzkich struktur PO Marek Iwiński.
Waldemar Krenc to nie jedyny związkowiec, który czerpie profity z miejskiej spółki. Jego zastępca w łódzkiej „Solidarności” – Bogdan Osiński pełni funkcję sekretarza w radzie nadzorczej Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej. W ŁSI jest także trzeci solidarnościowiec z prezydium zarządu regionu łódzkiego – Marian Laskowski. Czy dlatego łódzka Solidarność jest tak bierna w mieście? Pytanie wydaje się retoryczne.
Michał Kasiński – były wojewoda łódzki z AWS i były radny sejmiku z PiS zasiada w radzie nadzorczej portu lotniczego im. Reymonta, a wraz z nim Wojciech Szrajber, sympatyzujący z PO dyrektor największego ośrodka onkologicznego w regionie – szpitala im. Kopernika.
Bożena Ziemniewicz, radna sejmiku województwa z PO, zasiada w radzie nadzorczej Łódzkiego Centrum Filmowego, a jej partyjny kolega, radny rady miejskiej – Andrzej Kaczorowski jest dyrektorem Wojewódzkiego Urzędu Pracy.
„Warszawska” wystąpiła z pytaniami o poziom świadczeń finansowych w łódzkich radach nadzorczych. „Zarobki” w radach nadzorczych wszystkich łódzkich spółek są podobnego rzędu. Z informacji udzielonej nam przez Marcina Masłowskiego, rzecznika prezydent Hanny Zdanowskiej wynika, że: członek rady nadzorczej Zakładu Wodociągów i Kanalizacji dostaje miesięcznie 3310,86 zł, MPO – 3454,58 zł, sekretarz ŁSI – 3310,86 zł, członek – 2897 zł, przewodniczący GOŚ – 3454,58 zł, a członkowie 3310,86 zł, zaś WTBS – 3.310,86 zł. Nie są to jednak kwoty głodowe. Oczywiście ich prezesi zarabiają odpowiednio więcej. Z oświadczenia majątkowego Zbigniewa Papierskiego za 2014 r. wynika, że na stanowisku prezesa MPK zainkasował ponad 247 tys. zł (brutto), a prezes ZWiK Romuald Bosakowski – ponad 247 tys. zł. Z kolei członek zarządu WTBS otrzymał nieco ponad 150 tys. Ale i zwykli dyrektorzy źle nie mają. Wspomniany wyżej Bartosz Domaszewicz w WFOŚiGW zarobił w ub. roku 118 tys. zł, a z-ca dyrektora WORD 131 tys.
Im dłużej prześwietla się łódzkie spółki, rady, instytucje miejskie itp., tym bardziej włos jeży się na głowie. Widać jasno – program „Rodzina na swoim” jest w Łodzi rzetelnie realizowany. Ale jeśli rodzina, to tylko z Platformy...
Kilka faktów na temat zachowania Grubskiego w Senacie:
Głosowanie w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego: Za
Głosowanie w sprawie antypracowniczych zmian w Kodeksie Pracy: Za
Głosowanie w sprawie ograniczenia praw obywatelskich w ustawie o zgromadzeniach: Za
Wyrażenie zgody na zarządzenie przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę ogólnokrajowego referendum: Przeciw
Ładne jajca, w konkursie niemieckiego Dziennika Łódzkiego Grubski ma 110% poparcia za nabijanie x10 głosów za każdy wysłany PŁATNY SMS. Tutaj, gdzie z jednego komputera można zagłosować tylko jeden raz ma 0,17 % poparcia. Buahahahahahahahahahaha i jeszcze raz: buahahahahahahahahahaha
W latach 1989–1990 pracował jako referent w oddziale PKO. W latach 1991–1996 był, a od 2001 r. jest pracownikiem socjalnym w MOPS. W okresie 1996–1998 kierował samochodem, a w latach 1998–2001 motocyklem. Obecnie kieruje rowerem po bandzie, i to bez trzymanki.