Pięknie, nowe programy szkoleń, nowe imprezy integracyjne, wspaniale wyglądają "innowacje nietechnologiczne".
Widać że zasada prof. Glińskiego - "cała para w gwizdek" staje się drogowskazem dla armii nowych "beneficjentów" dobrej zmiany.
Niech żyje bal !!!
A potem bedzie tak jak w Portugalii.
Kończą się brukselskie pieniądze na zabawy i zaczyna emigracja - Angola, Dubaj, UK.
A my gdzie - chyba tylko na zmywak do Londynu, bo po ostatnich wyczynach naszych "mężów" stanu Niemcy mają nas serdecznie dość.