co za wielkie zdziwienie popaprańców i jadaczek medialnych i posłów , jakby nie wiadomo dlaczego Prezes Kaczyński spotkał się z premierem Węgier , Znowu bez powodu węszą , spiskują i nakręcają Rodaków w wolnej RP , przecież takie spotkanie Prezesa partii nic nadzwyczajnego , akurat ten patriota może spotykać się z kim chce , nawet z ufoludkami , jak to kogoś interesuje nie potrzebuje żadnych knutych domysłów bezpodstawnych , jak będzie to konieczne rzecznik PIS wyda stosowne oświadczenie. więc jadaczkom trochę pokory życzę i spokoju w mediach i na portalach społecznościowych.
"Bratanki" dwa razy próbowały zrobić rozbiór Polski - w 1660 w Radnot podpisali stosowny traktat ze Szwecją i Brandenburgią ale w końcu im się nie udało. Jakoś dziwnie antywęgierscy byli Czarniecki, Lubomirski czy Potocki.
W 1769/1772 pretensje terytorialne "Bratanków" były prawnym uzasadnieniem Pierwszego Rozbioru.
w 1902 chcieli nam zabrać Morskie Oko - bronili go W. Zamojski i O.Balzer na czele górali z Bukowiny.
Orban i Jobbik otwarcie wrócili do węgierskiego szowinizmu.
Z punktu widzenia naszej racji stanu lepszy jest otwarty wróg niż węgierski "przyjaciel".
Sądzę że zbliżenie z Węgrami oznacza zamrożenie współpracy ze Słowacją i Czechami z którymi mamy o wiele silniejsze relacje gospodarcze. Ze Słowakami Węgrzy ewidentnie drą koty (szowinizm węgierski), a Czesi popierają Słowaków. Czyli podział grupy Vysehradzkiej. Węgierski model gospodarczy opiera się na zwolnieniach podatkowych dla wielkich firm (np. 10 lat bez podatku dla niemieckich gigantów motoryzacyjnych) i niskim CIT (10%). Podstawą budżetu jest wysoki VAT (27%). Jeśli chodzi o rankingi gospodarcze jesteśmy zdecydowanie przed Węgrami. Słowacki PKB jest o 25% wyższy od węgierskiego, z czeskim w ogóle nie ma porównania - inna liga. Co do win - słowackie lepsze. To co dawniej nazywano u nas węgrzynem w gruncie rzeczy przywożono z terenów obecnej Słowacji. Okolice dzisiejszego Budapesztu należały do Turcji.