zero konkretów pana kandydata !!!, lanie wody !!! jak zwykle - może by napisać jak zrobić i zrealizować chociaż jakiś jeden konkretny mały konkretny cel ???
Do Przemek Leniak: jednak staż w kabarecie pomaga lepiej odnaleźć się w zastanym absurdzie polskiej polityki :) bez zrozumienia go, trudno jest przywrócić normalność. No i poczucie humoru jest potrzebne, bo inaczej politycy ośmieszają się mimowolnie...
Do Anna: Szanowna Pani, trudno mi wypowiadać się za innych kandydatów, bowiem każdy jest inny. Życiorysy podane tutaj nie są najczęściej redagowane przez samych kandydatów. Niektórzy prowadzą aktywną kampanię w internecie, inni poza nim. Ja mimo, że startuje z 29-ej pozycji nie składam broni. Nie zabiegałem o wysokie miejsce, gdyż uważam, że inni potencjalnie posiadają większe możliwości finansowe, by móc przeprowadzić pełnej skali kampanię. Jednak jest mi bliska idea jednoczenia różnych środowisk w celu zmiany kraju na lepsze.
Proszę pamiętać, że polskie społeczeństwo obywatelskie jest w powijakach - z różnych względów partię władzy zniechęcają ludzi do aktywności, a co dopiero do startu w wyborach w obecnej ordynacji z innej listy niż partyjna. Ludzie startujący z KWW nie mogą liczyć na zwrot kosztów, nikt im też nie zasponsoruje odgórnie kampanii, szczególnie tym startującym z dalszych miejsc. Nasz komitet optuje z JOW-ami z tego właśnie względu, by każdy miał niejako równy start. W obecnej ordynacji strasznie ciężko jest przeskoczyć jedynkę, nawet wydając nie wiadomo ile na kampanię. Startujemy w walce o zmianę tego systemu korzystając z reguł tego systemu. Trzeba być tego świadomym.
We wpisie, który skomentowałam, stawia Pan tezę: „jednym z największych kosztów, które obecnie samorządy to koszty związane z oświatą” i proponuje Pan rozwiązanie świadczące, że ani oświata ani finanse publiczne nie są to dziedziny, w których jest Pan specjalistą. Wzbudziło to mój niepokój. Jako poseł być może będzie Pan wkrótce podejmował decyzje wpływające na kształt naszego państwa. To jest WIELKA ODPOWIEDZIALNOŚĆ.
Cieszę się, że jest Pan obecny tu na forum. Proszę odpowiedzieć mi na kilka pytań.
Jako wyborca zapoznaję się z informacjami o kandydatach. Listy partyjne są pełne tych samych życiorysów, ludzi, którzy tak długo są posłami, że ich zawód to „parlamentarzysta”.
Lista Kukiz’15, na którą z nadzieją czekałam, to lista osób, które są opisane dwoma zdaniami: że się urodził i że studiował. Albo jednym zdaniem, że kandydat popiera Ruch Kukiza.
Czy to jest kpina z wyborców?
Czy kandydaci nie chcą być wybrani?
Czy kandydaci reprezentują sobą tylko tyle?
Jak można ubiegać się o mandat POSŁA RP w taki sposób?
PRZECIEŻ WYBORY TO WALKA O GŁOSY - gdzie tu jest choćby cień zaangażowania kandydatów?
Do Anna: Pani Anno, proszę zwrócić uwagę na fakt, że model szkolnictwa obecnie preferowany jest modelem bazowanym na modelu pruskim, jeszcze z XVIII wieku i służył przede wszystkim do kształcenia przyszłych urzędników, czy żołnierzy. W dzisiejszych czasach wymagana jest przede wszystkim elastyczność, umiejętność szybkiego uczenia się i dostosowywania się do zmian zachodzących w rzeczywistości. Mało kto już dzisiaj pracuje kilkadziesiat lat w jednej firmie, czy w jednej branży - te czasy nie wrócą. Od czasu, kiedy wiodący model edukacji powstał nastąpił niebywały postęp w technologiach informacyjnych. Państwo nie jest w stanie odgórnie w unifikacyjny sposób podejść do edukacji, bo nie jest w stanie określić adekwatnych metod w danym regionie, czy segmencie społeczeństwa. Obecna urawniłowka prowadzi do patologii. Mniej zdolne dzieci frustrują się, bo nie nadążają za programem, a zdolne się nudzą. To rodzic powinien decydować o tym do jakiej szkoły pośle swoje dziecko i jak będzie wyglądać jego edukacja. Nie postuluję całkowitej prywatyzacji szkolnictwa na poziomie podstawowym, ale bon edukacyjny jako forma kompromisowa oraz poluzowanie wytycznych programowych MEN mogłyby doprowadzić do ogólnej poprawy nie tyle poziomu edukacji. Chodziłem do dwóch szkół w USA w ramach jednego stanu (Massachussets - miałem wówczas 12-12 lat) i w każdej były inne podręczniki, inny program, każdy przedmiot był z inną grupą dzieci. Matematyka może nie była na wysokim poziomie, ale przedmioty humanistyczne były prowadzone lepiej niż w Polsce. W Ameryce też nie jest idealnie, ale są proste wzorce, z których można korzystać.
Marcin – kandydat napisał tu w komentarzach 2015-09-16 06:58:08 o swoich pomysłach na zmiany w oświacie, które są świadectwem jego skrajnej ignorancji i braku pojęcia o tej sferze życia publicznego. Napisał: „Rynek szkół językowych jest uwolniony, dlaczego tak nie może być z innymi szkołami?”
Odpowiedź:
NIE MOŻE TAK BYĆ Z INNYMI SZKOŁAMI, ponieważ szkolnictwo powszechne w żadnym kraju nie jest „rynkiem”, który można „uwolnić”, tylko istotną, wielce odpowiedzialną sferą życia publicznego. Wykształcenie naszych dzieci, standardy programowe i warunki w szkołach to są narodowe priorytety, od których zależy przyszłość pojedynczych obywateli i całego państwa. To nie jest pole do szukania oszczędności, tylko do DBAŁOŚCI i TROSKI.
Nie bronię tu niepotrzebnej biurokracji ani stanu, w jakim znajduje się obecnie oświata – chodzi tu o powagę zagadnienia, do którego kandydat na posła odnosi się jakby chodziło o przemalowanie płotu na inny kolor.
Do Wojtek: Oficjalnie Rada Główna KNP nie wyznaczyła żadnego kandydata na senatora, ani Kukiz'15 nikogo nie wystawił. Wolałbym poczekać też na oficjalny komunikat niż wychodzić przed szereg. Na pewno jeśli chodzi o okręg nr 7 moim kandydatem byłby Stanisław Bąk, prezes regionu lubelskiego KNP - mam nadzieję, że się zarejestruje z powodzeniem.
Do Marcin - kandydat: Dzięki za odpowiedź, niechcący ruszyłem nieświadomie ten temat- a chodziło mi o poparcie do Senatu (wyszło niechcacy Sejm), żaden z kandydatów nie nadaje się na listę Kukiza -mniejsze zło ? Było rozważane w Kukiz'15 czy KNP, żeby kogoś wystawić ?
Do Wojtek: Byłoby to skrajnie nieodpowiedzialne, gdybym przyjmował propozycję kandydowania do Sejmu i nie miał zaufania do siebie, po to ktoś startuje by osiągnąć jak najlepszy wynik na miarę swoich możliwości. Są oczywiście ludzie na mojej liści i innych, które szanuję, jednak ręczyć mogę tylko i wyłącznie na siebie. Chcę pokazać, że osoba startująca z komitetu wyborczego z 29 miejsca nie musi być tzw. "zapychaczem listy" tylko może wykazać się jakąś inicjatywą. Jako członek KNP (formalnie mam opłacone składki, kopie wszystkich uchwał i nie zostałem usunięty z partii) wspieram też osoby z mojej formacji startujących w innych częściach kraju, które potencjalnie mają o wiele większe szanse na mandat, np. Piotra Najzera w Bydgoszczy, Jacka Wilka w Warszawie, czy Michała Adamczaka w Poznaniu.
Do Wojtek: jednym z największych kosztów, które obecnie samorządy to koszty związane z oświatą. O ile całkowita prywatyzacja szkolnictwa wydaje się niemożliwa na obecną chwilę to na przykład odbiurokratyzowanie oświaty jest czymś wykonalnym. Chodzi tu o wprowadzenie bonu edukacyjnego, który rodzice mogą wykorzystywać wedle uznania. Przy okazji można zredukować zatrudnienie w kuratoriach, MEN, czy innych urzędach związanych z edukacją - każda szkoła mogłaby stosować inne metody nauczania, inny program, inne lektury, mieć religię w szkolę bądź nie. Rynek szkół językowych jest uwolniony, dlaczego tak nie może być z innymi szkołami?
Oczywiście również walczyłbym o decentralizację, w kwestiach przede wszystkim ściągania podatków oraz o to, by nie torpedować kluczowych inwestycji dla ściany wschodniej jak np. Via Carpathia.
Jak dla mnie za sam fakt, że nie jest tzw. "niezależny" oznacza, że ma pojęcie co robi na liście. Większość na tej liście to zaangażowani "aż" od kilku tygodni w politykę. Ciekaw jestem na co Pan Marcin by zrobił dla Lublina gdyby został posłem ?
Do Marcin - kandydat: stek bzdur, ciekawe jaka to firma i jaka ma pozycję. Nie trzeba być prawnikiem ani inżynierem, wystraszy reprezentować polskie racje stanu ... a nie państwa obcego.
Do Doris: Pracowałem 3,5 roku w firmie zajmującej się płatnościami mobilnymi, wcześniej na studiach organizowałem festiwale kabaretowe, udzielałem się społecznie, m.in. w Centrum Jana Pawła II w Waszyngtonie. Pomagałem przy pierwszych edycjach Falkonu oraz innych imprez fantastycznych w Lublinie.
Nie jestem wybitnym prawnikiem, czy inżynierem, ale mogę jako filozof z wykształcenia ujmować pewne problemy w sposób całościowy oraz wykraczający poza krótkie perspektywy czasowe.
Masz ty w ogóle rozum i godność człowieka? Jeśli masz - głosuj na Śmieszka Maziego! To człowiek, który dobrze gada - inaczej niż wszyscy i z sensem. Prawdziwy ideowiec, inteligent, liberał nie tylko z nazwy. Wie, jak zmienić ten nasz dziwny kraj, a nawet jeśli nie wie - to i tak nie będzie gorszy od rządzącej bandy. Kandydat na czasie, głos internetów, ma to czego potrzeba - świeżość, RiGCz, sensowne pomysły. Przydałby się taki ktoś w Sejmie. Kto na niego zagłosuje, nie zawiedzie się. Polecam zagłosować na Maziego!
Pan Marcin Garbowski, w odróżnieniu od niektórych wypowiadających się poniżej ludzi rzekomo związanych ze środowiskiem wolnościowym w Lublinie, potrafi skutecznie wyeliminować patologię panującą w regionie. Poznałem go jako człowieka niezwykle inteligentnego, skutecznego i twardo stąpającego po ziemi. Być może o potencjale i poziomie niedostępnym dla większości pospolitych "działaczy", którzy poniżej potrafią swoje frustracje wylewać. ZDECYDOWANIE POLECAM i namawiam do głosowania! Pozdrawiam!
Aktywnie działa, jest przedsiębiorczy, ma trzeźwy pogląd na życie i świat, ma swoje priorytety.
Potrafi patrzeć w przyszłość a nie tylko w koryto.
Polecam
To swietny kandydat.
Człowiek energiczny, ma odpowiednie kwalifikacje, zna języki. Gdybym mieszkał w lublinie - bez wahania zagłosowałbym na Marcina Garbowskiego!
Marcin Garbowski jest mądrym, elokwentnym człowiekiem. Nie toleruje lenistwa i kolesiostwa, nawet jak przez to narobi sobie wrogów (przykład niżej). Jest aktywnym członkiem środowiska wolnościowego, propaguje tą ideę przez pełne humoru podcasty. Idealny kandydat na posła :)
Sprawny manager procesu, człowiek który nienawidzi obłudy i walczy z nią z sukcesami. Ma na swoim koncie odcięcie darmozjadów od koryta. Za co cieszy sie wielkim szacunkiem w środowisku wolnosciowym w Lublinie.
Pan Garbowski członkiem KNP nigdy nie był, a jego aktywność owszem i to bardzo duża - wyłącznie na szkodę środowisk wolnościowych.
Nikt poważny z tym panem nie chce rozmawiać dłużej niż kilka dni - po tym kiedy odkrywa jego prawdziwą twarz..