Pomysł p. ministra powinien przede wszystkim uzyskać akceptację służb sanitarno-epidemiologicznych. Są potwierdzone sygnały że nawóz będący dodatkowym produktem biogazowni był przyczyną groźnych zatruć bakteryjnych. Na dodatek gnojowica z przemysłowych ferm tuczu trzody i bydła może zawierać szczepy bakterii oporne na znane antybiotyki, bo fundamentem tuczu przemysłowego jest masowe stosowanie antybiotyków. Są już doniesienia o pojawieniu się w Chinach takich bakterii. Oznacza to że wymogi procesu technologicznego muszą być w biogazowniach rygorystycznie przestrzegane, bo inaczej grożą nam epidemie nie do opanowania na obecnym poziomie wiedzy medycznej. A więc zamiast czystego i prostego w obsłudze źródła energii mamy instalację tak skomplikowaną jak każda fabryka chemiczna.