Do Stach Ostróżka: A jak do władzy pzryjdzie lewica, zdejmiemy Kaczyńskiego i postawimy pomnik Kwaśniewskiego. Był lepszym prezydentem więc tez mu się należy.
Zanim uwaga, najpierw cytata: "Eurodeputowany wyraził też przekonanie, że w Warszawie powstanie pomnik Jarosława Kaczyńskiego. "Na pewno będzie wielki pomnik Jarosława Kaczyńskiego kiedyś w Warszawie o tym jestem przekonany" - zaznaczył Krasnodębski." Nawiązując także do tej części wypowiedzi deputowanego, która dotyczy "przeróbki" PKiN, proponuję, aby zlikwidować szpikulec pałacu wzorowany chyba na szpikulcu petersburskim, a na części zegarowej umieścić pomnik prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, spoglądającego triumfalnie w kierunku statuy króla Jana Sobieskiego w łazienkach, który depcze pohańca. Ta symbolika oznaczałaby nie tylko zniweczenie znaczenia pałacu, jako symbolu opresji
stalinowskiej nad Polską, ale także przypominałaby idei zjednoczenia wojskowej potęgi Europy przeciw agresywnemu islamowi, który ponownie zagraża naszemu kontynentowi
w postaci zalewu islamistów.
Do Policzmy Głosy: Wałęsa jeszcze żyje wiec trochę za wcześnie na pomnik. Kiedy jednak przyjdzie czas, będzie mu się należał bardziej niż któremukolwiek pozostałych z prezydentów III RP. Potomność zapamięta dwóch Polaków z naszych czasów - Jana Pawła II i właśnie Wałęsę. Kaczyński poza tragiczną śmiercią niczym nie zapisał się na kartach historii.