Wyjątkowo zgadzam się z Korwinem. Powinien być kontakt lekarz - pacjent bez urzędników których jest chyba więcej niż lekarzy a my ich musimy utrzymywać i pokornie godzić się na ich wymysły które utrudniają dostęp do lekarzy i leczenia. Jak mnie bili gardło to po co mam iść do lekarza 1-go kontaktu po jakieś skierowanie ??? Wiem, że potrzebny jest mi laryngolog. Jak mnie bolą stawy to reumatolog itd. UTRUDNIACIE, ŻEBY TYLKO UZASADNIĆ POTRZEBĘ ISTNIENIA KUPY NIEPOTRZEBNYCH INSTYTUCJI I STANOWISK DOBRZE PŁATNYCH.. Najwięcej w Sanatoriach jest pracowników NFZ - im się wieeeele należy. Ja jeśli uda mi się dostać miejsce to jest to bez sensu bo dostaję np. sanatorium w Muszynie gdzie nie ma zabiegów i muszę dochodzić na nie 2km. Tłumaczą mi, że sobie odpocznę i poszusuję na nartach bo niedaleko wyciąg a ja mam 68 lat i problemy z kręgosłupem i stawami. Mieszkam w świętokrzyskim i dla mnie Busko jest niedostępne bo za blisko więc muszę się tłuc np. do Polanicy. Busko dla NFZ i zagraniczniaków.