Panowie;
1.ta wojna zabrała nam 2x tyle ziemi co odzyskaliśmy
2. Są takie Sądy amerykańskie - to jest chyba najlepszy adres, ale trzeba mieć super kancelarie, której nikt nie przekupi i sąd nie do przekupienia,ok?
3. Do dziś tkwimy jeszcze w okowach państwa; rusko- niemiecko, okrągłostołowego- Taka hybryda o wielu twarzach- i najpierw naród musi odzyskać sądy w Polsce, a następnie załatwić tę starą sprawę. Będzie dobrze bo niemcy są już bardzo bogaci i bez bólu -wreszcie- mogą naprawić tę największą krzywdę jaką kiedykolwiek wyrządzili, a to może przynieść im ulgę w cierpieniu psychicznym/ moralnym, więc w sumie powinni się nawet cieszyć, że wreszcie mogą naprawić -choć trochę- ogromne zło jakie wyrządzili naszym przodkom i
nam ,ich krewnym:-/
Do Mieszko : Zrzekliśmy się reparacji dwukrotnie, raz za komuny raz za Mazowieckiego. Nic nam się nie należy, chyba że od Rosji bo ZSRR brał kasę za wszystkie kraje socjalistyczne.
Żądanie reparacji to hucpa PIS mająca pokryć problemy wewnętrzne. Doskonale sobie zdają sprawę że nie ma szans. Równie dobrze możemy żądać kasy za potop szwedzki, najazd Rakoczego, powstanie Chmielnickiego, wojny z Turcją i Rosją czy za zabory. Bzdura na kaczych łapach!!!
Do mzakrzewski: O ile dobrze pamiętam, to kierownictwa państw zwycięskich zdecydowały o przekazaniu ZZiPłn. nie jako "reparacje wojenne", mówiąc inaczej odszkodowania za skutki agresji niemieckiej w 1939 r. oraz zniszczenia wojenne i szkody okupacyjne, a za "wyzwolenie" przez ZSRR "kresów wschodnich", co jest całkiem innym tematem. Notabene ten inny temat nie dotyczy polskich strat osobowych i materialnych wynikłych z agresji sowieckiej na II RP 17.09.1939 r.
1. Na jakich podstawach prawnych reparacje?
2. Do kogo składane?
3. Co będzie, gdy Niemcy poproszą o zwrot ich terenów,
które po II wojnie światowej przypadły Polsce?