Obrzydliwe poniżanie Konstytucji.
Świadczy o tym hasło przewodnie:... dla obywateli...
Co za bzdura!
Jakie pytania w referendum?
Czy każdy Premier może dowolnie "nie publikować"?
Czy tylko "prezes" decyduje kto ma "mordę" a Kto buzię?
Czy Prezydent ma zaprzysięgać wybranych, czy wybierać?
Czy "każdy" obywatel ma prawo znać projekty ustaw?
Czy można być obywatelem "bez kościoła"?
Czy obywatelem, być może "nie-biały"?
Czy Premier może ubliżać obywatelowi?
Czy Prezydent może ubliżać obywatelowi?
A tak na koniec: czy "twarzą" zmian konstytucyjnych może być Osoba demolująca obrażającym "słowem" kolegów samorządowców, epatująca "spersonalizowanymi" formami argumentacji, a i matacząca licznie - używając ku temu "języka prawniczego" dalekiego od potocznej "abstrakcji" szeregowego obywatela?
Wolałbym konsultację od informacji. Informacja sugeruje że wszystko już zostało uzgodnione a suweren nie będzie miał nic do gadania w sprawie pytań jakie zostaną postawione w referendum.