Tak się dziwnie składa, że wypadki samochodowe bardzo lubią osoby zajmujące ważne stanowiska, że sięgnę pamięcią do kraksy prof. Pańki. Mieli z tym do czynienia i premier Beata Szydło nie tylko w Polsce, lecz i za granicą, i min. Macierewicz,
że o innych nie wspomnę. Potem są komisje badania i znów mamy kolejny wypadek. Wniosek z tego taki, że Ci, co "som przy(WÓDCE)" lub "konfiturach III RP" powinni z samochodów zrezygnować i jeździć PKP oraz rowerami.