A może ustalić sztywne widełki zarobków, bo dziś to szatniarz (bardzo lubiany i hołubiony syn rektora uczelni) może zarobić tyle co profesor zwyczajny (jak go nie lubią).
Szybka ścieżka habilitacji - to rozkwit nepotyzmu, wszystkie wyjątki są korupcjogenne, to wie nawet student prawa, brak podwyżek jest żenujący - jeśli wystarcza na 500+, to dlaczego brakuje dla naukowców? To jedna z nielicznych grup budżetówki, która nie dostała podwyżek, nic dziwnego, że w tym środowisku raczej brak entuzjazmu dla "dobrej zmiany".
Dziwnie pod względem stopni naukowych mamy nawrót do PRL.
Co do reszty: jakie zróżnicowanie uczelni?
Chyba zróżnicowanie klasyfikacji uczelni?
Czy Gowin ma wyższe wykształcenie?
Wprowadzanie większego zróżnicowania w klasyfikacji zawsze kojarzy mi się z dyskryminacją.
Będziemy mieli NADnaukowców i pozostałych. Ciekawe?