Gdy Mitterand został prezydentem Francji, wymyślił, że rzucenie pieniędzy na rynek ożywi koniunkturę. I podwyższył płacę minimalną. Rzeczywiście popyt wzrósł. Ale rynek UE jest otwarty. Firmom francuskim wzrosły koszty robocizny, a konkurentom z zagranicy nie, więc ceny firm zagranicznych były niższe. Stąd śmietankę z pomysłu Mitteranda wypiły firmy niemieckie, holenderski itd. , a francuskie mogły się obejść ze smakiem.