Biedny ten Waszczykowski. A nikt się nie zlituje. Chciał robić za ministranta, a jego za ministra wzięli. To jak on ma dać wyrazić, że jemu nie po drodze. I jeszcze do usa jemu każą jechać. A poco jemu to, jak on najbardziej podzwonić lubi. Ech, takie życie jest okrutne, jak te krokobyle z Escobaru. Taki krokobyl to haps i po człowieku, a wąsy to bydlak wypluje, bo włosa nie żre, tyko mięso i to z kościami.