Zanim uwaga, najpierw cytata: " "Za czasów mojej młodości, gdy ktoś miał do kogoś jakieś zapytanie, to po prostu przychodził do domu, pukał do drzwi, mówił: niech będzie pochwalony albo dzień dobry, zdejmował czapkę, dostawał herbatę, kawę i wyjaśniało się wszystkie sprawy. Bardzo bym prosił, aby traktować również to ostatnie moje powiedzenie, jako zaproszenie do mojego domu. Możemy sobie wszystko wyjaśnić" - powiedział Szyszko." Słowem - min. Szyszko pokazał klasę. Ale czy zostanie zrozumiany w sytuacji, gdy obecna opozycja przegrawszy w wyborach do Parlamentu nie chce słyszeć o twórczym rozwiązywaniu problemów, a chce odzyskać władzę przez permanentny atak na tych, co "śmieli" wygrać w demokratycznych wyborach?