Na tle jazgotu ostatnich lat eksponującego zagrożenie tylko ze strony F R oraz niezrozumiałe gloryfikowanie UPAiny, jedynego kraju, którego ważni politycy mówią o roszczeniach terytorialnych wobec Polski i gloryfikują szowinistycznych zbrodniarzy - wypowiedź pana pos. Marka Opioły wyróżnia się stonowaniem i trzeźwością. Gorzej jest w niej z konkretami. Ich nie da się zasłonić apelowaniem do optymizmu. W drastycznie podzielonym świecie, w którym coraz mocniej rysują się sprzeczności interesów między USA a Rosją, między USA a Chinami, a także w sytuacji nierozwiązanych prawnie problemów Polski i Niemiec - nasi politycy - do których nie należy pan pos. M. Opioła - nie powinien pozwalać sobie na wypowiedzi i działania, które mogą drogo kosztować naród
polski. W sytuacji, gdy ewentualny konflikt między USA a FR może doprowadzić do totalnego wyniszczenia Polski, musimy zdać sobie sprawę z tego, że dzisiejsza Polska nie jest ani I R P z czasów Batorego i Zamoyskiego, ani nawet II RP z czasów marszałka J. Piłsudskiego, ale - używając terminu z "reformy rolnej" - słabą ekonomicznie i wojskowo "resztówką" po tamtych poprzedniczkach. W tej sytuacji należy odłożyć do "lamusa historii" wszelkie sny o "polityce jagiellońskiej", czy jej echa z czasów II R P, lecz - wzorem Szwajcarii - zrezygnować z wszelkich konfliktów z sąsiadami, a stawiać na wzajemnie korzystną współpracę, głównie gospodarczą. "Jastrzębich" polityków, którzy usiłują jątrzyć między między Polską a sąsiadami, należy najpierw dyskretnie upominać, a jeśli to nie pomaga, usuwać z urzędów i przymusowo poddawać badaniu oraz leczeniu psychiatrycznemu. Szwajcaria nie należy do NATO czy UE, natomiast swe stosunki z nimi opiera na uwzględniających jej interesy dwustronnych porozumieniach,
tak samo, jak stosunki z innymi państwami. I choć stanowi konglomerat narodowościowy, religijny i kulturowy, to nikt nie zamierza na nią napadać. Na wszelki wypadek kraj tej jest świetnie przygotowany do obrony, ale tego nie eksponuje. I słusznie. Jest przecież polskie przysłowie: "Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje". Polityka Szwajcarii przynosi jego obywatelom opłacalną pracę i możliwości opłacalnego eksportu oraz spokój z sąsiadami. Udaje się to Szwajcarii, może się udać i Polsce. Tym bardziej, że mamy tego przykłady. Mimo tych czy innych różnic poprawnie układają się stosunki między Polską a Niemcami. "Tak trzymać!" - mówiąc językiem żeglarskim. Nieźle zaczęły się układać także stosunki między FR i III RP. My od nich ropę i gaz, a oni od nas masę żywności, w tym przysłowiowe już jabłka. Korzystali na tym eksporcie żywności producenci, przetwórcy i transportowcy. Aliści doszło do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Zamiast - wzorem Szwajcarii - zachować neutralność, w Polsce wychynęli na szerokie wody wrzaskliwi politycy, którzy zapominając o tym, że UPAina nie rozliczyła się z potwornych mordów na Polakach, a wielu jej czołowych przywódców nadal rości pretensje terytorialne wobec Polski - stanęło po jej stronie. Mało tego! Tak się zagalopowali, że zaczęli zacierać sprawę potwornych zbrodni na Polakach. To nas do niczego dobrego nie doprowadzi. W imię sprawy istnienia narodu polskiego nam jest potrzebna współpraca z najważniejszymi sąsiadami, a nie podsycanie waśni. Polityka taka na dobre wychodzi Szwajcarii, może wyjść na dobre także Polsce.