Obserwuję to z zewnątrz, bo nie jestem wyborcą PIS-u i nigdy nie głosowałem na PO. Mam nieodparte wrażenie, że agresja i nienawiść stały się jedyną formą wyrazu poglądów dla PO. Dla odmiany PIS przypomina walec którego nikt nie jest w stanie zatrzymać, bo nabrał rozpędu po wyborach. Antagonizowanie ludzi przez polityków i napuszczanie na siebie fanatycznych wyznawców tych dwu opcji politycznych, powoli zmienia nie tylko internet ale także ulice w pole walki. Powoli obawiam się, że w którymś momencie naprawdę stanie się coś strasznego. Zadziwia mnie jednak, że politycy nie dostrzegają, że oni sami są źródłem tego wszystkiego.
Rozumiem że dlatego dochodzi do ataków werbalnych i fizycznych przez tych tzn. młodych posłów?
Trochę to przypomina antyfaszystów stosujących faszystowskie metody walki z tymi którym nie po drodze z komunizmem.