A może min. Macierewicz Antoni raczy wyjaśnić uprzejmie społeczeństwu, po co te wydatki na obronę terytorialną skoro jest to nabór z ulicy, bez przygotowania zawodowego i określonych kwalifikacji moralnych, przeważnie bezrobotni. Pierwszy podmuch wojenny zmiecie z pola widzenia krajobraz "ołowianych żołnierzyków" zanim się zorientują co się dzieje. Mówił: stary wiarus.