Komentarze 1

DODAJ KOMENTARZ
J Jadwiga 2016-10-31 21:46:44
Z tego co wiem o przebiegu procesu identyfikowania poszczególnych ciał, to rodziny osobiście brały udział w rozpoznawaniu swoich bliskich. Niektóre ofiary były tak zmasakrowane, że konieczne było odczytywanie DNA i strona rosyjska zwracała się z prośbą do bliskich o próbki materiału genetycznego. O tym wszystkim czytalam w książce Teresy Torańskiej pt"Smoleńsk" - to jest zbiór wywiadów/rozmów z ludźmi bezpośrednio dotkniętych tym tragicznym wypadkiem lotniczym. Wydawnictwo WIEKA LITERA, Warszawa 2013 rok. Wszystkie rozmowy zamieszczone w książce "Smoleńsk" były autoryzowane. Jeśli chodzi o Annę Walentynowicz - jej identyfikacji podjął się wnuk ale później w TV mówił, że teraz to nie jest pewien czy to faktycznie była jego babcia, bo babcia miała charakterystyczną narośl (gdzieś na twarzy, nie pamiętam szczegółów o których mówił ten wnuczek) a na tych zwłokach to tej narośli nie zauważył, żeby była. No i zrobili ekshumację i faktycznie to nie była Anna W. Po co prokuratura teraz robi te ekshumacje, to doprawdy nie wiem. Wszystko już wyjaśnione zostało. Antek Szaleniec tylko się ośmiesza swoimi kolejnymi rewelacjami o zamachu (przecież była mgła, nic nie było widać a chłopaki uparli się, że spróbują wylądować - PULL AP, PULL AP, PULL AP....)
Zgłoś

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!