Z obserwacji życia publicznego w Polsce można odnieść wrażenie, że część potomków gości, których Polska uratowała przed prześladowaniami w krajach zachodnich, tak się już zadomowiła, iż chętnie uznałaby tubylców za element niepożądany, któremu chciałaby ustalać ramy bytowania,
w tym prawo do organizowania się i wyrażania swych myśli.