Uważam, że powinniśmy znaleźć tzw. złoty środek. Wykarmiłam dwie córki i robiłam to w miejscach publicznych (jeżeli musiałam), ale DYSKRETNIE. Uważam, że wywalanie biustu na pożarcie wszystkim oczom w restauracji (czy gdziekolwiek indziej) jest po prostu niesmaczne i nie rozumiem dlaczego kobiety, które normalnie zakrywają piersi, nagle nie mają żadnych zahamowań, bo są "karmiące". Zawsze można znaleźć dyskretny sposób na karmienie niemowlęcia - np. zajęcie miejsca tyłem do sali, albo taki ubiór, który pozwala na karmienie jednocześnie nie krępując otoczenia. Myślę, że wtedy nikomu to nie przeszkadza, a przynajmniej - nie powinno.