Komentarze 1

DODAJ KOMENTARZ
SG Stacho G.-Stańczyk 2016-07-19 13:20:41
11 lipca 1943, kiedy to w toku "Krwawej Niedzieli" mieliśmy do czynienia z punktem kulminacyjnym tego, co rozumiemy pod pojęciem "Rzezi Wołyńskiej", tj. wyrżnięciem przez szowinistów ukraińskich ca 200 tysięcy Polaków na terenie nie tylko Ukrainy, lecz także na terenach przyznanych później PRL aż do Sanu z próbami przekraczania i tej rzeki, jak np. w Głogowcu. Jak wiadomo, środowiska Kresowian domagają się, aby PiS - realizując obietnice zgłoszone w toku wyborczej kampanii prezydenckiej i parlamentarnej oraz zgodnie z prawdą historyczną - spowodował uchwalenie ustawy, która nie tylko przypomniałaby to ludobójstwo Polaków, potępiła je oraz ideologów, organizatorów i wykonawców zbrodni oraz umożliwiła ściganie żyjących jeszcze zbrodniarzy, zakazała uprawianie ich kultu, ale także ustanowiła dzień 11 lipca świętem państwowym czczącym pamięć pomordowanych rodaków, ofiar tego ludobójstwa. Pod naciskiem czynników ukraińskich - jak to litościwie określił felietonista St. Michalkiewicz - "PiS najchętniej przespałby tę rocznicę", ale - by się nie narazić na krytykę - "Postanowił (...) wykręcić się sianem w postaci specjalnej uchwały Senatu, która od ustawy różni się tym, że nie wywiera żadnych skutków prawnych". "Gwoli ratowania pozorów pan poseł Jarosław Sellin odkrył, że ludobójstwo w 1943 roku wprawdzie się dokonało, ale jego „inspiratorami”, a właściwie nawet sprawcami byli tak naprawdę Sowieci." Dodam, że z tej racji padła nawet propozycja, by wobec tego za dzień obchodów tej masakry ustalić nie 11 lipca, jak chcą Kresowiacy, lecz 17 września, bo właśnie 17 września 1939 r. sowieci napadli na II R P, co zapoczątkowało całą serię nieszczęść, w tym "Rzeź Wołyńską". Byłoby to jednak uproszczeniem sprawy. W warszawskich kafejkach aż huczy od opinii, że w/w ustawy nie uchwalono wskutek zaniedbań, czy nacisków ukraińskich, ale z powodu głębokich dyskusji historyków  i polityków PiS. Mianowicie dochodzą oni do wniosku, że właściwą datą nadającą się do UPAmiętnienia "Rzezi Wołyńskiej" nie jest ani 11 lipca, ani 17 września,ale powinien być 9 kwietnia. 9 kwietnia bowiem doszło do słynnej Bitwy Legnickiej w r. 1241, kiedy to pod nawałem hord mongolskich została pokonana obrona polska i padł w niej książę Henryk II Pobożny. Tragedia ta odbiła się ujemnie nie tylko na dalszych losach Polski, ale także Rusi - matki Rosji, Białorusi i Ukrainy. W wyniku okrutnych metod okupanta mongolskiego, w podbitej Rusi powstała z czasem warstewka degeneratów, która zasłynęła zbrodniami wobec Rusi, ale szczególnie upodobała sobie wyniszczanie Polaków za to, że ośmielili się przeciwstawić  pochodowi Wschodu na Zachód. To właśnie z tej warstewki degeneratów wywiedli się ci, którzy dopuścili się "Zbrodni Katyńskiej" (z tym wszystkim, co pod tym pojęciem rozumiemy), jak i "Rzezi Wołyńskiej" (z tym wszystkim, co pod tym pojęciem rozumiemy). W rezultacie, jeśli ta koncepcja w PiS weźmie górę, to rocznice "Rzezi Wołyńskiej" będziemy obchodzić ani nie 11 lipca, ani 17 września, lecz 9 kwietnia, chyba że ktoś przesunie tę datę na wcześniejszą, np. 1 kwietnia, która do tej pory nie jest "zagospodarowana" w celach ważnej polityki.
Zgłoś

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!